Trwają poszukiwania zaginionego szefa biura posła PiS
Czwarty dzień trwają poszukiwania 51-letniego
Piotra Mitana, dyrektora biura poselskiego Prawa i Sprawiedliwości
(PiS) w Radomiu, który zaginął w poniedziałek. Pracownicy biura
przypuszczają, że mężczyzna uległ wypadkowi i cierpi na chwilowy
zanik pamięci.
W czwartek radomski poseł PiS Marek Suski poinformował, że do biura zgłaszają się świadkowie, którzy widzieli Mitana, ale nie wiedzieli wówczas, że mężczyzna zaginął. Z ich informacji wynika, że ma ranę głowy, przybrudzone spodnie, jest nieogolony i kuleje.
Mógł zostać pobity, ulec wypadkowi samochodowemu, być może stracił pamięć. Przypuszczamy, że wymaga pomocy medycznej - powiedział na konferencji prasowej Suski.
Poseł zaapelował do osób, które rozpoznają Mitana, o zaopiekowanie się nim i powiadomienie policji, pogotowia lub biura.
Według brata zaginionego, Andrzeja Mitana, szef biura PiS jest rzetelnym i zorganizowanym człowiekiem, ma sześcioro dzieci, miesiąc temu został dziadkiem i jest niemożliwe, aby zniknął celowo.
Piotra Mitana szuka policja, rodzina, współpracownicy i przyjaciele. Mężczyzna w poniedziałek w godzinach przedpołudniowych wyszedł z biura po gazetę. Nie założył ani płaszcza, ani kurtki. W pobliskim kiosku nie było tytułu, który chciał kupić, i poszedł dalej. Kamery zainstalowane na ulicy Żeromskiego, przy której jest biuro, zarejestrowały, że doszedł do ulicy Moniuszki.
W poniedziałek widziano go w barze w centrum miasta, gdzie zjadł obiad, zapłacił i wyszedł. We wtorek był w jadłodajni dla ubogich na ulicy Młodzianowskiej. Gdzie poszedł potem, nie wiadomo.