Trwają poszukiwania ofiar katastrofy promu
Na rzece Meghna na południu Bangladeszu od rana wznowiono poszukiwania kilkuset osób - ofiar zatonięcia promu pasażerskiego. Zła pogoda utrudnia jednak prace zarówno nurków jak i specjalnego dźwigu, mającego podnieść prom z dna rzeki.
Nadal nie udało się ustalić ile osób płynęło jednostką - wiadomo jednak z całą pewnością, iż było ich o ponad jedną trzecią więcej niż można było bezpiecznie wziąć na pokład. Według najnowszych danych, na pokładzie znajdowało się około 800 osób - utonęło zapewne co najmniej 650 ludzi.
Prom płynął ze stolicy kraju, Dhaki, do południowej prowincji Bhola. Miał prawo zabrać nie więcej niż 429 pasażerów. Nie sporządzono listy pasażerów.
Zatonął we wtorek w nocy, w pobliżu miasta Chandpur, w miejscu, gdzie Meghna łączy się z dwiema innymi rzekami, Padmą i Dakatią. Tworzą się tam potężne wiry - w jeden z nich została schwytana przeciążona jednostka. W miejscu tragedii rzeka ma głębokość 60 metrów.
Od wypadku, z rzeki udało się wydobyć tylko cztery ciała - podały w czwartek rano władze w Dhace. Prawdopodobnie większość ofiar została uwięziona w środku leżącego na dnie promu. Katastrofę przeżyło około 220 osób.