ŚwiatTrwają demonstracje w Turcji - są dwie ofiary śmiertelne

Trwają demonstracje w Turcji - są dwie ofiary śmiertelne

22-letni mężczyzna zmarł rano w szpitalu wskutek ran odniesionych podczas antyrządowej manifestacji na południu Turcji - poinformowała we wtorek prywatna telewizja NTV. To już druga ofiara śmiertelna zamieszek, które trwają w Turcji od piątku.

04.06.2013 | aktual.: 04.06.2013 09:24

"Abdullah Comert został poważnie ranny (...) w wyniku postrzelenia przez niezidentyfikowaną osobę i zmarł później w szpitalu" - sprecyzowała NTV, powołując się na komunikat władz prowincji Antiochia (tur. Hatay) położonej przy granicy z Syrią.

Według demonstrantów mężczyzna został postrzelony w głowę przez policję.

Hasan Akgol, jeden z deputowanych głównego ugrupowania opozycyjnego Partii Ludowo-Republikańskiej, powiedział telewizji NTV, że Comert był członkiem partyjnej młodzieżówki. Policja wszczęła dochodzenie w sprawie okoliczności śmierci 22-latka.

Pierwszą ofiarą protestów przeciwko rządowi premiera Recepa Tayyipa Erdogana i jego islamsko-konserwatywnej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) był 20-letni Mehmet Ayvalitas, członek jednej z lewicowych organizacji. Mężczyzna został potrącony w niedzielę przez taksówkę na drodze blokowanej przez manifestantów po azjatyckiej stronie Stambułu. Według organizacji pozarządowej Unia Tureckich Lekarzy (TBB) kierowca, który spowodował wypadek, nie został zatrzymany; TBB sugeruje, że wjechanie w tłum demonstrantów było celowe.

Antyrządowe manifestacje nie mają precedensu w Turcji od objęcia władzy w tym kraju przez AKP w 2002 roku. W wyniku protestów i starć z policją - jak donoszą organizacje obrony praw człowieka - w Stambule ponad 1000 osób zostało rannych, a w Ankarze co najmniej 700. Według tureckiego MSW rannych zostało 58 cywilów i 115 policjantów.

Narastające niezadowolenie zmotywowało jedną z najważniejszych w kraju centrali związkowych do zorganizowania strajku. Dwudniowa akcja, potępiająca - jak podkreśliła - "terror" państwa przeciw demonstrantom, ma rozpocząć się już we wtorek.

Na wtorek rano wicepremier Bulent Arinc zapowiedział konferencję prasową poświęconą wydarzeniom w kraju.

Szef rządu tymczasem udał się z wizytą do Maroka. Tam zapewnił, że sytuacja w kraju powoli wraca do normy. - Do mojego powrotu problemy zostaną rozwiązane - dodał.

Prezydent Turcji Abdullah Gul powiedział natomiast, że "wyrażanie odmiennych opinii w czasie pokojowych demonstracji jest rzeczą naturalną". Ale zaapelował do manifestantów o spokój.

Powodem protestów stały się plany przebudowy stambulskiego placu Taksim. Lokalizacja ta jest tradycyjnie miejscem, z którego wyruszają demonstracje. W piątek policja podjęła interwencję przeciwko osobom okupującym w namiotach park przy placu w celu niedopuszczenia tam do wycinki drzew.

Demonstracja w parku przerodziła się w obejmującą także inne tureckie miasta akcję protestacyjną przeciwko oskarżanemu o zapędy autorytarne Erdoganowi i jego islamsko-konserwatywnej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)