Trwa ewakuacja pacjentów szpitala w Iławie
Pacjenci z oddziału wewnętrznego szpitala powiatowego w Iławie są przewożeni do innych placówek, bo lekarze nie zgłosili się na dyżur - poinformowała p.o. dyrektor szpitala Elżbieta Gelert.
Na tym oddziale szpitala przebywa dziewięciu pacjentów. Do godziny 19 w piątek wszyscy muszą zostać rozwiezieni do innych placówek, bo tylko do tej pory mają w Iławie opiekę lekarską. Ewakuacją zajmuje się sztab kryzysowy wojewody - dodała Gelert.
Do godz. 14 czekała ona na złożenie przez lekarzy, którzy odeszli z placówki z końcem kwietnia, tygodniowego grafiku dyżurów na internie i spisanych żądań. Nikt się do mnie nie zgłosił ani z grafikiem, ani z listą oczekiwań. Dla dobra pacjentów musiałam poprosić sztab wojewody o przewiezienie pacjentów interny do innych placówek - wyjaśniła p.o. dyrektor.
Rzeczniczka wojewody warmińsko-mazurskiego Edyta Wrotek powiedziała, że chorzy trafią na oddziały w Nowym Mieście Lubawskim i Prabutach. Jeden zostanie w Iławie. Do poniedziałku dyrektor placówki ma złożyć wniosek o czasowe zawieszenie oddziału wewnętrznego - dodała rzeczniczka.
33 lekarzy zwolniło się z pracy w iławskim szpitalu 1 maja. Jako oficjalny powód odejścia podawali trudną współpracę z dyrektor szpitala Wiesławą Jastrząb. Przed kilkoma dniami Jastrząb zrezygnowała ze stanowiska, a starostwo powierzyło obowiązki dyrektora Elżbiecie Gelert, dyrektor szpitala wojewódzkiego w Elblągu. Zwolnieni lekarze oficjalnie twierdzili, że cieszy ich ta nominacja. Deklarowali, że są gotowi do powrotu do pracy.
Starostwo spełniło żądanie lekarzy i zarząd powiatu podjął uchwałę, że Jastrząb nie wróci na stanowisko. W zamian Gelert poprosiła negocjatora, który prowadził w imieniu zwolnionych mediacje, o zapewnienie tygodniowego grafiku dyżurów na internie.
Starosta Iławy Maciej Rygielski powiedział, że jego zdaniem do porozumienia między dyrekcją a lekarzami nie doszło na skutek złego przepływu informacji pomiędzy negocjatorem a lekarzami.
W grupie zwolnionych lekarzy jest kilku, którzy manipulują pozostałymi i nie przekazują im informacji z negocjacji. Bardzo źle oceniam tę sytuację i działania tej grupy manipulatorów. Żal mi wartościowych lekarzy, którzy też odeszli - powiedział Rygielski.
Dodał, że do Gelert zgłosiło się dwóch lekarzy, którzy indywidualnie chcieli negocjować warunki powrotu do pracy, ale ich rozmowy zablokował mediator.
Gelert poinformowała, że ze strony lekarzy, którzy odeszli ze szpitala, pojawiły się nowe żądania. Nie wiem jakie, bo negocjator co chwilę je zmienia. Dlatego poprosiłam o ich spisanie. Tego dokumentu także nie dostałam - powiedziała p.o. dyrektor.
Dagmara Omieczyńska-Nastaj, jeden z 33 lekarzy, którzy zwolnili się z pracy w iławskim szpitalu powiedziała, że podczas pierwszego spotkania negocjatora z p.o. dyrektor lekarze nie usłyszeli konkretów. Zaproponowano nam obsadzenie tygodniowego grafiku dyżurów, a nie powrót do pracy - zaznaczyła Omieczyńska-Nastaj.