PolskaTruszczyński: warto znać frekwencję i głosować dwa dni

Truszczyński: warto znać frekwencję i głosować dwa dni

Wyniki referendum europejskiego na Litwie potwierdzają, że warto głosować przez dwa dni oraz znać frekwencję w referendum w trakcie jego trwania - ocenił główny negocjator członkostwa Polski w UE Jan Truszczyński.

12.05.2003 | aktual.: 12.05.2003 12:34

Minister liczy, że pomyślne wyniki głosowania w sąsiednich krajach - lepsze od spodziewanych - podziałają na Polaków mobilizująco. Przestrzegł jednak, że wszelkie analogie, odnoszące do siebie referenda europejskie na Litwie i w Polsce, mogą być zawodne.

"Widać, że dwudniowe referendum ma sens. Widać też, że podawanie frekwencji ma sens, bo mobilizuje ludzi, którzy nie zdecydowali się na pójście do urn lub nie zdecydowaliby się w ogóle, gdyby nie wiedzieli, jak przebiega głosowanie" - powiedział Truszczyński.

Minister uczestniczył w Sosnowcu w konferencji na temat bilansu polskich negocjacji akcesyjnych.

Podkreślił, że zarówno frekwencja w litewskim referendum, jak i stosunek głosów na "tak" i na "nie" (ponad 90% 'za' przy ok. 60% frekwencji) są daleko lepsze, niż wynikałoby ze wszystkich sondaży przeprowadzonych na Litwie w ostatnich miesiącach, a nawet latach.

"To powoduje u nas nadzieję, że i w Polsce będzie podobnie, i że wyniki rzeczywiste będą odbiegały in plus od tego, co wynikałoby z sondaży. Z drugiej strony budzi w nas zazdrość, że Litwini potrafili zachować się jak racjonalni obywatele swojego kraju. Pytanie, ilu z nas potrafi zachować się w taki sam sposób" - zastanawiał się Truszczyński.

Jego zdaniem, choć trudno oczekiwać, że podejmując decyzję w referendum Polacy będą oglądali się na to, jak głosowali sąsiedzi, to jednak wyniki w krajach sąsiednich dają tzw. efekt demonstracji.

"To, że Węgrzy, Słoweńcy, teraz Litwa, a za parę dni Słowacja również prawdopodobnie zdecyduje na 'tak', powinno dawać nam dodatkowo do myślenia i działać mobilizująco. Oczywiście, nie powinien to być czynnik decydujący, bo przecież decydujemy nie o przyszłości Litwy czy Słowacji, ale o swojej własnej" - powiedział minister. (an)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)