Trump wycofał program ochrony młodych imigrantów. Szykują się masowe deportacje?

Program DACA, czyli Deferred Action for Childhood Arrivals to program działania wobec dziecięcych przyjazdów do USA. Wprowadził go Barack Obama w 2012 roku. Chodziło o wstrzymanie deportacji tzw. "Dreamersów" (ang. marzyciele), czyli młodych osób, które zostały nielegalnie wwiezione do Stanów Zjednoczonych jako dzieci.

Kryteriami udziału w programie DACA był przyjazd do USA przed 16. urodzinami i nieprzerwany pobyt od 2007 roku. Istotna było także, czy dany "marzyciel" ukończył szkołę średnią lub kontynuował naukę w Stanach Zjednoczonych. Musiał być także niekarany.

Ci, którzy przebywali nielegalnie w USA mogli się ujawnić, aby otrzymać ochronę przed deportacją, móc legalnie płacić podatki i pracować legalnie.

Teraz Trump ogłosił, że cofa decyzję o zakończeniu programu. Prokurator Generalny Jeff Sessions przekazał decyzję prezydenta z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem, aby umożliwić znalezienie rozwiązania łagodzącego obawy i kontrowersje, które budzi ten fakt.

Sessions stwierdził, że program to "otwarte obejście przepisów dotyczących imigracji". Według niego, wprowadzenie programu było "niekonstytucyjnym wykorzystaniem władzy wykonawczej".

Decyzja prezydenta USA może niepokoić prawie 800 tys. osób, które skorzystały z programu. Według szacunków, w całych Stanach Zjednoczonych mieszka około 11 milionów nielegalnych imigrantów.

W kampanii wyborczej Trump zapowiadał, że będzie chciał deportować wszystkich nielegalnie przebywających w USA, stąd obawy o przyszłość "dreamersów". Sprawa budzi w USA wielkie kontrowersje. Już wcześniej gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo zapowiedział, że pozwie prezydenta USA, jeśli Trump spełni swoją obietnicę.

"Nowy Jork nie demonizuje różnorodności. Nie będziemy patrzeć, jak 42 tys. nowojorczyków będzie deportowanych. Jeśli Trump anuluje DACA, pozwę go" - napisał na Twitterze.

Żródło: "The Independent", CNBC, WP Wiadomości