Trump uderzy w Kreml specjalnym dekretem? Nowe doniesienia
Donald Trump nie wprowadził ceł na Rosję, aby uniknąć napięć związanych z rozmowami o zakończeniu wojny w Ukrainie - ocenił rosyjski niezależny portal Meduza. Jak jednak podano, Moskwę może też czekać oddzielny dekret w tej sprawie.
Co musisz wiedzieć?
- Donald Trump nie nałożył ceł na Rosję.
- Jak podaje portal Meduza, może chodzić o to, aby nie wywoływać napięć w kontekście rozmów o zakończeniu wojny w Ukrainie.
- Obroty handlowe między USA a Rosją spadły do 3,5 mld USD w 2024 r., co jest wynikiem nałożonych sankcji.
Amerykańskie cła nie dotyczą Rosji "tylko w ramach obecnej fali taryf" - zaznacza Meduza. Serwis przypomniał, że same sankcje ograniczyły obroty handlowe między Rosją i USA. W 2024 roku ich wartość wyniosła 3,5 mld USD (w porównaniu do 35 mld USD trzy lata wcześniej). Jednak - jak zaznaczył amerykański Axios - na listę państw objętych cłami trafiły kraje i terytoria, które mają nawet mniejsze obroty handlowe z USA niż Rosja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump wprowadza cła na cały świat. "Zapłacą za to zwykli obywatele"
Sankcje i cła
Biały Dom tłumaczy, że wykluczenie Rosji z listy krajów objętych cłami wynika z już istniejących sankcji, które "uniemożliwiają jakąkolwiek znaczącą wymianę handlową".
Możliwe, że Trump unika wpisania Rosji na listę krajów objętych cłami, by "nie wywoływać napięcia na tle rozmów o zakończeniu wojny w Ukrainie". Wobec Ukrainy Trump zastosował jednak cła w wysokości 10 proc.
Nie jest wykluczone, że w przyszłości Rosja zostanie objęta oddzielnym dekretem dotyczącym ceł, jeśli będzie "sabotować wysiłki Trumpa na rzecz pokojowego uregulowania". Prezydent USA zagroził, że jeśli nie dojdzie do rozejmu z winy Rosji, wprowadzi "cła wtórne" na rosyjską ropę.
Czytaj też: