Trump pojawił się na konwencji. Ludzie nie wytrzymali
Donald Trump wygwizdany i wybuczany na konwencji Partii Libertariańskiej. Wyznawcy wolności jednostki obwiniają Trumpa za złe decyzje podczas pandemii COVID-19.
Buczenie i okrzyki rozległy się w momencie, gdy Donald Trump pojawił się na scenie. Jedna z osób życzyła mu nawet śmierci.
Libertarianie twierdzą, że Trump w czasie swojej prezydentury nie zrobił wiele, by powstrzymać ograniczenia dla nieszczepionych podczas pandemii. Obwiniają go też za pośpiech przy tworzeniu szczepionki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiana w Białym Domu? Ekspert ocenia szanse Trumpa
Mimo incydentu Trump próbował przekonywać libertarian, że mają dużo wspólnego z republikanami w kwestiach poglądów na temat podatków, czy wielkości rządu.
- Jeśli nie byłem libertarianinem, to teraz nim jestem - zwrócił się do zgromadzonych Trump. Później stwierdził, że Joe Biden odpowiada za "wzrost lewicowego faszyzmu".
- Nie powinniśmy ze sobą walczyć - przekonywał.
Obietnice Donalda Trumpa
Trump obiecał, że jeżeli wygra wybory, to włączy libertarianina do swojego gabinetu. Spotkało się to z niedowierzaniem i okrzykami: "bzdura!".
Organizatorzy konwencji z Partii Libertariańskiej twierdzą, że Joe Biden również dostał zaproszenie na konwencję, ale odmówił w niej udziału.
Libertarianie zdobyli tylko 1,2 proc. głosów podczas wyborów prezydenckich w 2020 r., ale według analityków, listopadowe wybory prezydenckie w USA mogą rozstrzygnąć się zaledwie dziesiątkami tysięcy głosów w kilku stanach.
Czytaj też: