Trują i niszczą
Polscy i amerykańscy specjaliści z Animal
Welfare Institute przestrzegają przed pojawiającymi się w Polsce
na coraz większą skalę wielkimi farmami przemysłowego chowu
zwierząt. Ekolodzy i naukowcy są zdania, iż takie farmy będą
zagładą dla polskiego rolnictwa, grożą zniszczeniem środowiska i
chorobami konsumentów. Zdaniem przedstawicieli Western
Organization of Resorce Council, już w chwili obecnej poważne
zagrożenie stanowi amerykańska firma Smithfield Foods, jednak nie
mniejszą uwagę należy poświęcić pozostałym wielkim fermom - pisze
"Nasz Dziennik".
21.06.2004 | aktual.: 21.06.2004 07:36
Od 1968 r., kiedy to w Stanach Zjednoczonych nastąpił gwałtowny rozwój hodowli przemysłowych, ilość przypadków zatruć pokarmowych wśród konsumentów, którzy spożyli mięso pochodzące właśnie z takiej hodowli, wzrosła pięciokrotnie - twierdzi Tom Garret, konsultant ds. rolniczo-gospodarczych w amerykańskim Animal Welfare Institute. Amerykańscy naukowcy i ekolodzy wspólnie ze swoimi kolegami już od dłuższego czasu monitorują działalność powstających w Polsce gigantycznych farm przemysłowej hodowli i tuczu zwierząt, przestrzegając przed konsekwencjami ich działalności. To właśnie wielkie przemysłowe farmy doprowadziły w wielu stanach Ameryki gospodarstwa rodzinne do upadku, olbrzymich zanieczyszczeń środowiska oraz do licznych zachorowań wśród miejscowej ludności - podaje gazeta.
W warunkach chowu przemysłowego nie ma możliwości utrzymywania zdrowia wśród zwierząt, są one faszerowane antybiotykami i sztucznymi środkami stymulującymi - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Tom Garret. Szczególną uwagę amerykańscy ekolodzy i badacze poświęcali dotąd przede wszystkim wywodzącej się właśnie ze Stanów Zjednoczonych firmie Smithfield Foods, która przed kilkoma laty z impetem weszła na polski rynek, kupując lub przejmując zagrożone upadłością polskie przedsiębiorstwa - informuje dziennik.
Firma Smithfield Foods w sierpniu 1997 r. została oskarżona przez amerykańskie władze o naruszenie federalnego Aktu Czystości Wody 7000 razy w okresie od 1991 do 1997 r., poprzez zanieczyszczanie rzeki Pagan na południu stanu Wirginia. Musiała zapłacić grzywnę 12,6 mln USD. Jeden z dyrektorów rzeźni Smithfielda został skazany na karę więzienia za fałszowanie dokumentów dotyczących tej sprawy - przypomina gazeta.
Liczne skargi związane z zatruwaniem środowiska przez zakłady należące lub związane z firmą Smithfield Foods pojawiły się również w Polsce: w Wielkopolsce, województwie zachodniopomorskim oraz na Warmii i Mazurach. Z całego kraju napływają protesty w sprawie nowo powstających ferm hodowli trzody chlewnej Smithfield Foods, jednak rząd wydaje się lekceważyć nie tylko te głosy, ale również opinię Roberta Kennedy'ego z The Waterkeeper Aliance w USA czy też unijnej komisarz środowiska Margot Wallstrom, która domagała się od rządu zamknięcia wszystkich łamiących prawo ferm Smithfielda - twierdzi Marek Kryda z Polskiego Instytutu Ochrony Zwierząt - pisze "Nasz Dziennik". (PAP)