'Trudno wyobrazić sobie Gazetę bez Michnika”
W maju Adama Michnika na stanowisku redaktora naczelnego 'GW' zastąpi Jarosław Kurski? Agora oficjalnie nie komentuje tych doniesień.
W czwartkowym wydaniu tygodnika „Przekrój” znalazła się informacja, że redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik oraz jego zastępczyni Helena Łuczywo odejdą z redakcji. Zdaniem tygodnika, który powołał się na wieści przekazywane „pocztą pantoflową” miałoby to nastapić 8 maja, kiedy będą obchodzone 18. urodziny „Wyborczej”
„Przekrój” napisał także, iż mówi się, że Michnika może zastąpić Jarosław Kurski, wieloletni dziennikarz „Gazety”, od stycznia jeden z jej wicenaczelnych, zaś prywatnie brat posła PIS Jacka Kurskiego.
- Nie komentujemy pogłosek i spekulacji prasowych – powiedziała nam Urszula Szwed – Strych, rzecznik prasowy Agory, pytana o to, czy informacje podane przez „Przekrój” mogą być prawdziwe.
Faktem jest jednak, że spekulacje o odejściu Michnika z funkcji w „Wyborczej” nie pojawiają się po raz pierwszy. - Adam Michnik już od dłuższego czasu nie angażuje się w bieżącą pracę operacyjną w redakcji – tłumaczy nam Rafał Oracz, dyrektor generalny CR Media Consulting. Jego zdaniem ewentualnie formalne odejście Michnika nic w „Gazecie” nie zmieni, ponieważ zawsze będzie z nią związany i nadal pozostanie jej liderem.
- „Gazeta” od dawna nie jest już wyłącznie tubą światopoglądową jakiegoś środowiska, ale stanowi profesjonalnie robiony dziennik, oferujący wiele użyteczności dla bardzo szerokiego grona czytelników – dodaje Oracz.
Również dr Zbigniew Bajka, prasoznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego, sądzi, że ewentualne odejście Michnika miałoby jedynie wymiar formalny. - Trudno mi sobie wyobrazić „Gazetę” bez Michnika i Michnika bez możliwości upowszechniania swoich poglądów i opinii, jaką daje mu Jego ”Gazeta” – podkreśla.
Zdaniem dr Bajki, gdyby Adam Michnik i Helena Łuczywo zdecydowali się odejść, to wybrali dobry moment, ponieważ Wyborcza” trzyma się całkiem dobrze. - Dwaj główni konkurenci są daleko w tyle, a jeden z nich ciągle "dołuje". Sprzyjać też będą „Gazecie” zapewne zmiany sympatii politycznych Polaków. Jeżeli zmiany personalne nie wywołają zmian w zawartości, profilu, sposobie redagowania dziennika, to chyba jego czytelnicy mogą spać spokojnie – uważa dr Bajka.