PolskaTrudne pytania do Miedwiediewa o katastrofę smoleńską

Trudne pytania do Miedwiediewa o katastrofę smoleńską

Przed Pałacem Prezydenckim, rosyjską ambasadą w Warszawie i konsulatami w Krakowie, Poznaniu i Gdańsku odbyły się manifestacje przeciwko wizycie w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Manifestanci w Warszawie przynieśli transparenty, na których wypisali szereg pytań dotyczących katastrofy smoleńskiej.

Trudne pytania do Miedwiediewa o katastrofę smoleńską
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Jakubowski

06.12.2010 | aktual.: 06.12.2010 20:21

Uczestnicy protestu przed Pałacem Prezydenckim przynieśli ze sobą flagi państwowe przepasane kirem i flagi czeczeńskie. Trzymali transparenty z hasłami: "Smoleńsk chcemy prawdy" i pytaniami: "Dlaczego źle naprowadzono samolot?", "Dlaczego Rosjanie niszczą wrak?", "Dlaczego Rosjanie nie chcą oddać czarnych skrzynek?", "Gdzie są ranni z samolotu?". Demonstranci mieli ze sobą także krzyże i model ze styropianu, który miał przypominać wrak polskiego Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Skandowali: "Tu jest Polska, nie Rosja" oraz "Smoleńsk - chcemy prawdy".

Takie same flagi i transparenty przynieśli uczestnicy protestu przed ambasadą Rosji w Warszawie. W poniedziałek wieczorem zgromadziło się tam niespełna 100 osób, wśród nich również kilku Czeczenów z flagami narodowymi. Organizatorem manifestacji był Warszawski Klub Gazety Polskiej, wśród uczestników byli przedstawiciele Stowarzyszenia Koliber, Solidarności Walczącej i Solidarnych 2010 - organizacji zrzeszonych w porozumieniu "Smoleńsk - chcemy prawdy". - Chcemy zadać pytanie rządowi rosyjskiemu tutaj przed ambasadą: kiedy dowiemy się, co się stało w Smoleńsku? - mówili organizatorzy manifestacji.

- Uważam, że Polacy mogą się przyjaźnić z Rosjanami, ale przyjaźni nie buduje się na tym, że jedna szajka dogada się z drugą szajką, jak sterować swoimi społeczeństwami. Przyjaźń polega na tym, że ludzie mogą mówić sobie prawdę - mówił do zgromadzonych redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz.

Organizatorzy manifestacji złożyli w skrzynce przy bramie petycję ws. śledztwa dot. katastrofy smoleńskiej. Pamięć ofiar katastrofy uczczono minutą ciszy, przed ambasadą ustawiono też kilka zapalonych zniczy.

Około 100 osób przyszło przed konsulat Federacji Rosyjskiej w Krakowie. Żądali wyjaśnienia sprawy katyńskiej i smoleńskiej. "Chcemy prawdy - prawdy nie można zabić", "Żądamy prawdy o Smoleńsku" - można było przeczytać na transparentach. Zebrani skandowali: "Chcemy prawdy" oraz "Uwolnić czarne skrzynki". Na koniec odśpiewali hymn Polski oraz pieśń "Boże coś Polskę" ze słowami "Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie". Potem zapalili 96 świeczek (tyle, ile ofiar katastrofy smoleńskiej). Demonstracja przebiegła w spokojnej atmosferze.

W Poznaniu przed konsulatem Federacji Rosyjskiej ok. 30 osób wzięło udział w manifestacji pod hasłem: "Mikołajki odwołane, przyjechał Dziadek Mróz", którą zorganizowała Akcja Alternatywna "Naszość". Uczestnicy spotkania byli w strojach Dziadka Mroza. Mieli ze sobą sanki i łopaty do odśnieżania, a na nich podobizny Dmitrija Miedwiediewa. Obrzucili portrety prezydenta i premiera Rosji śnieżkami.

- Ten mróz od wschodu zaczynamy coraz bardziej odczuwać. My chcemy powiedzieć, że na ten moskiewski mróz, który do nas przyjeżdża, nie ma zgody. Nie ma zgody na brak śledztwa w sprawie Smoleńska, na okupację Gruzji i Czeczenii - powiedział w trakcie happeningu lider "Naszości" Piotr Lisiewicz.

Uczestnicy akcji wznosili okrzyki: "przyjechało ocieplenie", "mikołajki odwołane", ale także "Norymberga dla Putina", "Putin morderca" i "Wolna Czeczenia".

Członkowie poznańskiego Stowarzyszenia "Lepszy Świat", które było współorganizatorem wydarzenia, przyszli przed konsulat z portretami Anny Politkowskiej, zamordowanej dziennikarki i obrończyni praw człowieka. W jej intencji zapalono znicze. - Chodzi nam nie tylko o uczczenie czwartej rocznicy zamordowania Politkowskiej, ale też o uczczenie wszystkich dziennikarzy, kilkudziesięciu osób, które zostały zamordowane w Rosji przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa lub z inspiracji tejże służby - powiedział Marcin Janasik ze Stowarzyszenia "Lepszy Świat".

Już w niedzielę poznańskie Stowarzyszenie "Lepszy Świat" nawoływało do ubrania się w poniedziałek na czarno "na znak solidarności z ofiarami Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji".

W Gdańsku pod konsulatem rosyjskim 50 osób manifestowało pod hasłem "Żądajmy prawdy o Smoleńsku". Uczestnicy przynieśli polskie flagi oraz transparenty, m.in. z napisami "Nie dla rosyjskiej imperializmu", "Nie dla prywatyzacji Lotosu", "Wyjaśnić Katyń i Smoleńsk".

Demonstrację zorganizowały trójmiejskie Kluby Gazety Polskiej oraz Polska Racja Stanu (lokalne stowarzyszenie założone po tragedii smoleńskiej). - Żądamy prawdy o Smoleńsku, a dostajemy jej surogat. Dlaczego wciąż nie znamy odpowiedzi na tak wiele pytań, dlaczego tak długi czas nie możemy dostać wraku samolotu i czarnych skrzynek - pytał Michał Stróżyk z Polskiej Racji Stanu. - Relacja między Polską a Rosją powinna być oparta nie na kłamstwie, a na prawdzie - dodał. Na koniec manifestacji odśpiewano polski hymn.

Miedwiediew przebywa w Warszawie z oficjalną, dwudniową wizytą.

Zobacz także
Komentarze (157)