Tropikalna laguna w Niemczech
Tropikalne wyspy na Oceanie Spokojnym są wymarzonym celem dla spragnionych słońca Niemców szukających schronienia przed jesienną słotą i zimowym chłodem panującymi o tej porze roku w Europie Środkowej. Nie każdego stać jednak na weekendowy wypad na egzotyczne
wyspy Bali, Borneo czy też do Papui-Nowej Gwinei. Być może
jednak już niedługo kąpiel w lagunie i wylegiwanie się na
gorącym piasku nad Pacyfikiem znajdzie się zarówno dla Niemców,
jak i dla mieszkających po drugiej stronie Odry Polaków... w
zasięgu ręki.
09.12.2004 | aktual.: 09.12.2004 16:36
60 kilometrów do raju
Około 60 kilometrów na południe od stolicy Niemiec, Berlina, na terenie byłego radzieckiego lotniska wojskowego w Krausnick, powstaje tropikalny park krajobrazowy, który ma przybliżyć mieszkańcom tych terenów podzwrotnikowy świat.
Dyrektor parku, malezyjski biznesmen Colin Au, spodziewa się na początek dwóch, a w przyszłości trzech milionów gości rocznie. Liczę także na wielu turystów z Polski. Dla polskich rodzin to wielka okazja, żeby zobaczyć, jak wygląda tropikalny krajobraz - tłumaczy na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami.
Hala o powierzchni 66 tys. m kw. i wysokości ponad 100 m należy do największych tego typu obiektów w świecie. W środku znajdzie się imitujący fragment Oceanu Spokojnego olbrzymi basen z podgrzaną do 30 stopni Celsjusza wodą. Nieopodal, na sztucznym wzniesieniu, powstanie tropikalny las. Za nim zaciszna laguna z palmami. Nieco dalej stanie tubylcza wioska, składająca się z zabudowań charakterystycznych dla wysp Bali, Borneo oraz Tajlandii. Jak zapewniają organizatorzy, temperatura powietrza nie spadnie poniżej 25 stopni Celsjusza, przy wilgotności powietrza dochodzącej do 50%.
Grudniowy upał
Otwarcie parku, z udziałem premiera Brandenburgii Mattiasa Platzecka, zaplanowano na 19 grudnia. Jak na razie, nic jeszcze nie wskazuje na dotrzymanie terminu. 400 pracowników ma pełne ręce roboty przy pracach wykończeniowych. W powietrzu unoszą się tumany pyłu i kurzu, a zamiast śpiewu egzotycznych ptaków słychać warkot silników i nawoływania robotników.
Colin Au i jego współpracownicy nie tracą jednak animuszu. Za dziesięć dni wszystko będzie zapięte na ostatni guzik - zapewnia biznesmen.
Twórcy projektu podkreślają, że pobyt w tropikalnym parku ma być nie tylko wypoczynkiem dla całej rodziny, lecz służyć ma także poznaniu obcych kultur. Na terenie wioski organizowane będą wystawy ukazujące specyfikę ludów zamieszkujących tereny nad Pacyfikiem. Pokazywany wieczorami musical przybliży turystom dzieje Brazylii.
Tropikalny park krajobrazowy czynny będzie całą dobę. Osoby, które zdecydują się na pozostanie na noc, będą mogły spać na plaży lub w namiotach. Program poranny przewiduje gimnastykę i medytacje. Biznesmeni nie mogący rozstać się nawet na chwilę ze swoim laptopem, będą mieli dostęp do internetu - nawet nad laguną.
Budowa parku jest kolejną próbą przezwyciężenia gospodarczego marazmu w Brandenburgii. Dzięki temu projektowi szansę na pracę ma kilkaset osób, co przy bezrobociu przekraczającym 20 procent jest nie bez znaczenia.
Hala, w której powstaje obecnie park krajobrazowy, powstała w latach 1999/2000. Koszt jej budowy wyniósł 80 mln euro. Miała służyć do produkcji sterowców transportujących towary. Inwestycja zakończyła się jednak bankructwem. Dlatego władze Brandenburgii przyjęły z otwartymi ramionami malezyjskiego przedsiębiorcę, który odkupił niepotrzebną nikomu halę za 17,4 mln euro.
Brandenburgia to land, w którym panuje wieczna huśtawka nastrojów - pojawia się szansa, potem przeżywamy rozczarowanie, a następnie chwytamy kolejną szansę - mówi przedstawiciel miejscowych władz Carsten Sass. Mam przeczucie, że tym razem uda się - dodaje.
Jacek Lepiarz