Zaatakował gazem łzawiącym, bo kierowca wymusił na nim pierwszeństwo
Kierowca samochodu osobowego tak bardzo zdenerwował się wymuszeniem na nim pierwszeństwa przez miejski autobus, że postanowił pojechać za nim, wsiąść do pojazdu, wszcząć bójkę z kierowcą, a na koniec zaatakować gazem łzawiącym.
Do całej sytuacji doszło w Gdyni. Jak donosi portal trojmiasto.pl wszystko zaczęło się od tego, że mężczyzna prowadzący autobus wymusił pierwszeństwo na rondzie. Kierowca z subaru postanowił rozprawić się z nim za to i gdy tylko autobus zatrzymał się na przystanku, to ten od razu wsiadł do niego. "Zapytałem czy nie obowiązują go przepisy i chciałem zrobić mu zdjęcie. To go rozjuszyło, próbował wyrwać mi telefon i uderzył mnie w plecy, gdy odwróciłem się, bo nie chciałem mu go oddać. Dopiero wtedy - w samoobronie - użyłem gazu" - twierdzi mężczyzna. Jednak według jego opinii, to on jest tutaj najwięszym poszkodowanym. "Kierowca wysiadł i zaczął mnie okładać oraz kopać" - dodaje.
Policja zakończyła już przesłuchiwanie obu kierowców. Jak dowiedzieliśmy się, obaj złożyli zawiadomienie: kierowca subaru twierdzi, że został zaatakowany i pobity przez kierowcę autobusu, z kolei kierowca autobusu twierdzi, że został zaatakowany i spryskany w twarz gazem przez kierowcę subaru.
Pasażerowie, którzy w tym czasie podróżowali miejskim autobusem podtrzymują wersję kierowcy tego pojazdu. "Warto podkreślić, że za kierowcą autobusu murem stanęli pasażerowie, jeden z nich - nie wiedząc, że wszystko rejestrują kamery monitoringu - podbiegł do samochodu napastnika i wyrwał przednią tablicę rejestracyjną, aby pozostał dowód ataku - powiedział portalowi trojmiasto.pl Marcin Gromadzki, rzecznik gdyńskiego ZKM.
Policja bada sprawę, jak na razie żaden z kierowców nie usłyszał zarzutów.
źródło: trojmiasto.pl