Rzecznik Praw Dziecka zbada wszystkie przypadki zabrania rodzicom dzieci z powodów finansowych
• 61 razy rodzicom odbierano dzieci wyłącznie z powodów materialnych
• NIK: "Dzieci zabierane były z rodzin niepotrzebujących pomocy"
• Rzecznik Praw Dziecka zapowiada interwencję
• Mec. Kaszałowicz: "Zazwyczaj ludzie, którym odbierane są dzieci są po prostu bezbronni"
Próchnik - niewielka miejscowość na Podkarpaciu. Ósemka dzieci wychowanych przez ubogich, ale kochających rodziców trafia do pieczy zastępczej. Sąd uzasadniając decyzję wskazał na złe warunki mieszkaniowe, ubóstwo rodziny, brak łazienki w domu oraz słabe zdrowie matki. W efekcie dzieci trafiły do trzech różnych ośrodków opiekuńczych, gdzie na ich utrzymanie wydano ponad 110 tys. zł. Kwotę, która całkowicie wystarczyłaby na remont ich domu. Sprawa szybko nabrała rozgłosu, a dzięki zainteresowaniu mediów o sprawie dowiedział się Rzecznik Praw Dziecka. W efekcie pod koniec listopada sąd zdecydował, że wszystkie dzieci oprócz najmłodszej dziewczynki mogą wrócić do domu. Decyzja o zabraniu dzieci została podjęta w ciągu kilku dni. Na ich powrót rodzice czekali siedem miesięcy.
- Sprzeciwiam się sytuacjom, gdy dzieci są odbierane ludziom którzy żyją bardzo skromnie, ale zaspokajają ich podstawowe potrzeby. Liczy się to, czy dzieci realizują obowiązek szkolny, są nakarmione i ubrane. Samo podniesienie poziomu życia nie jest dobre dla dziecka. Na pierwszym miejscu jest rozwój emocjonalny, który zapewnia dzieciństwo z ojcem i matką. Trzeba pamiętać, że lepsze jest wrogiem dobrego. Mało ludzi wie, że można uzyskać pomoc prawnika w ramach interwencji procesowej. Zazwyczaj ludzie którym odbierane są dzieci są po prostu bezbronni - mówi Wirtualnej Polsce radca prawny Wojciech Kaszałowicz, prawnik występujący przed sądami w ramach interwencji procesowej.
Ile jest tego typu przypadków w Polsce? Z posiadanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości danych wynika, iż w okresie od 1 stycznia 2015 r. do 30 czerwca 2015 r. liczba spraw, w których złe warunki ekonomiczne i bytowe rodziny były jedyną przyczyną orzeczeń o umieszczeniu małoletniego poza rodziną biologiczną wyniosła 61 przypadków.
- Stoję na stanowisku, że trudności ekonomiczne nie mogą być wyłącznym powodem umieszczenia dziecka poza jego naturalnym środowiskiem wychowawczym. Chciałbym poddać wszystkie wskazane sprawy dogłębnej analizie i udzielić w ramach posiadanych kompetencji wszelkiej możliwej pomocy dzieciom i ich rodzinom - uważa Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka.
Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź na to pytanie przynosi opublikowany we wtorek raport Najwyższej Izby Kontroli. Urzędnicy wskazują, że ośrodki pomocy społecznej nie zawsze właściwie diagnozują problemy i nie docierają do wszystkich rodzin potrzebujących pomocy na ich terenie. Dlatego w niektórych gminach baza wiedzy o rodzinach z problemami opiekuńczo- wychowawczymi jest niekompletna, a część rodzin pozostaje poza systemem wsparcia. W skrajnych przypadkach zdarzyło się nawet, że dzieci zabierane były z rodzin, które nie zostały wcześniej zidentyfikowane przez ośrodki pomocy społecznej jako potrzebujące pomocy.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .