Polska policja korzysta z usług jasnowidzów. "Mam 60 proc. skuteczności"
• KGP: współpracę z jasnowidzem nawiązujemy na wniosek rodzin zaginionych
• Mniej więcej 50-60 procent wizji się sprawdza
• Jackowski dla WP: materię i pamięć możemy przesyłać za pomocą fal
• Policja: z własnej inicjatywny nie korzystają z usług jasnowidzów
- Postęp technologiczny nasila się z dnia na dzień. Coraz częściej opieramy się na rozwiązaniach dotyczących emisji i odbioru fal. Materię i pamięć też możemy przesyłać za pomocą fal. To tkwi w nas i naszej psychice. Każdy może wzbudzić w sobie zdolność do telepatii - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa.
Do tragicznych zdarzeń doszło pod koniec sierpnia w Bytowie. Wracający z pracy syn znalazł w mieszkaniu ciało 48-letniej matki. Miała poranioną szyję. Widać na niej było rany cięte. Kobieta leżała w kałuży krwi. Obok niej leżał nóż do chleba. Lekarze ustalili, że do śmierci doszło wczesnym rankiem. W mieszkaniu zabezpieczono liczne ślady. Wiele wskazywało, że śmierć została poprzedzona awanturą. Co więcej, z domu zniknął Leszek K. - mąż 48-latki. Policja bezskutecznie poszukiwała go przez tydzień. Wówczas dzieci zaginionego poprosiły o pomoc jasnowidza.
- Miałem wizję, że zaginiony mężczyzna pozostawia samochód i idzie pieszo. Kluczy, aby nie spotkać nikogo znajomego. Następnie zobaczyłem takie poniemieckie rumowisko. Zaginiony siedział tam przez pół godziny i mówił coś do siebie. Następnie poszedł do pobliskiego zagajnika, zdjął pasek i się powiesił - dodaje Jackowski.
Na miejsce wskazane przez jasnowidza pojechała rodzina. Okazało się, że lasek znajduje się nieopodal wsi, gdzie przez wiele lat mieszkała rodzina K. Zaczęło się ściemniać, gdy w gęstym młodniku znaleziono ciało 54-latka. Świecąc latarką, dziadka odnalazł jeden z wnuków.
- Średnio w ciągu roku otrzymuję od 30 do 40 spraw związanych z zaginięciem. Nigdy nie prowadziłem dokładnych statystyk, ale mniej więcej 50-60 proc. z nich się sprawdza. Metodyka moich działań jest zawsze podobna proszę rodzinę o dostarczenie zdjęcia zaginionego oraz rzeczy należących do niego. Wypraszam z mieszkania osoby zainteresowane i medytuję przez godzinę. Następnie spisuję moje wizje na kartce i przedstawiam rodzinie - dodaje Jackowski.
Jak do takiej pomocy odnoszą się sami policjanci? Funkcjonariusze przygotowali kilka lat temu raport dotyczący skuteczności jasnowidzów. Objął on 440 spraw z lat 1994-1999 w których brały udział osoby o "parazdolnościach". Z zestawienia wynika, że tylko osiem spraw zostało w ten sposób rozwiązanych, pozostałe 98 proc. nie.
Jak informuje Wirtualną Polskę młodszy aspirant Dawid Marciniak z Komedy Głównej Policji, funkcjonariusze w prowadzonych postępowaniach opierają się na wiedzy i doświadczeniu. Już od pierwszej informacji i przestępstwie, funkcjonariusze wykorzystując wiedzę i zdobycze naukowe ujawniają i zabezpieczają ślady, które wykorzystywane są w toku dalszego postępowania. Kryminalistyka jest nauką interdyscyplinarną opierającą się na wiedzy i doświadczeniu popartym badaniami np. w zakresie chemii, fizyki, biologii i innych. Śledczy z własnej inicjatywny nie korzystają z usług osób, które deklarują posiadanie zdolności paranormalnych.
- W kilku sprawach poszukiwawczych dotyczących osób zaginionych odnotowano współpracę z jasnowidzem, jednak zawsze było to na prośbę rodziny osoby zaginionej, która sama z własnej inicjatywy nawiązywała współpracę z jasnowidzami, wróżkami itp. przekazując Policji uzyskane od nich informacje. W takich sytuacjach prowadzący weryfikują wszelkie dostępne informacje, także te najmniej prawdopodobne przekazane przez osoby o "parazdolnościach". Doświadczenie pokazuje, że często informacje takie utrudniają prowadzenie spraw, opóźniając przebieg akcji poszukiwawczej, często fałszywie ją ukierunkowując - dodaje Marciniak.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .