Niemieckie media o sporze o Westerplatte. "Atak na Gdańsk"

"Gdańsk jest solą w oku rządzącej w Warszawie prawicy, która atakuje go za rzekomą antypolskość i proniemieckość" - czytamy w Deutsche Welle.

Westerplatte. Spór wokół Gdańska
Źródło zdjęć: © PAP
Karolina Kołodziejczyk

"Wojna Gdańska z Polską" to cover story z najnowszego numeru tygodnika "Sieci", o tym, "dlaczego opozycja kultywuje tradycję Wolnego Miasta Gdańska" i "dlaczego tak mało tam troski o polskość". Na okładce troje gdańszczan: przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, zamordowany w styczniu prezydent miasta Paweł Adamowicz i jego następczyni Aleksandra Dulkiewicz. Poza tym Pomnik Obrońców Wybrzeża na Westerplatte i Pomnik Poległych Stoczniowców 1970 przed bramą Stoczni Gdańskiej, tramwaj z tablicą "Danzig", oraz… flagi ze swastykami.

Retoryczne pytanie

Na to wszystko nakłada się wypisane wielkimi literami pytanie: "Czy Gdańsk chce do Niemiec?" Dla autorów – pytanie retoryczne.

Początek poświęcony jest Westerplatte – dawnej polskiej eksklawie na obszarze Wolnego Miasta Gdańsk, gdzie stacjonował niewielki garnizon Wojska Polskiego. To w jego kierunku 1 września 1939 roku o godzinie 4:45 rano otworzył ogień pancernik SMS Schleswig-Holstein i ten moment uchodzi za symboliczny początek II wojny światowej.

"Przez lata Westerplatte marniało zaniedbywane przez gdańskich historyków, muzealników i władze miasta" – stwierdzają autorzy reportażu. A z faktu, że magistrat nie wysłał nikogo na pogrzeb ostatniego obrońcy Westerplatte, majora Stanisława Skowrona, wnioskują, "że duma z bohaterstwa polskiego żołnierza chyba kłóci się z polityką historyczną włodarzy miasta świadomie i coraz chętniej nawiązującą do tradycji Freie Stadt Danzig".

Wrogiej postawy gdańskiego samorządu dowodzić też mają wyznaczające dawną granicę Wolnego Miasta kamienie graniczne i rondo, jak i "hańba na tramwajach" przemalowanych w barwach Danziger Elektrische Strassenbahn A.G. i ochrzczonych nazwiskami kontrowersyjnych Niemców – jak choćby profesora Technische Hochschule Danzig, późniejszego noblisty Adolfa Butenandta, który podpisał przysięgę niemieckich profesorów na wierność Adolfowi Hitlerowi.

– To jest cyniczna gra. Przez takie artykuły jest coraz mniej przestrzeni na spokojną, merytoryczną rozmowę – buntuje się w rozmowie z "Magazynem Kaszuby" Jan Daniluk z Uniwersytetu Gdańskiego przeciw temu, co przeczytał w tygodniku "Sieci".

Dziadek z Wehrmachtu

Granie niemiecką kartą nie jest bynajmniej czymś nowym. Było częstym zjawiskiem w PRL i nie straciło na znaczeniu w wolnej Polsce. Na kilka dni przed II turą wyborów prezydenckich z 2005 roku ówczesny polityk PiS (a obecnie szef TVP) Jacek Kurski powiedział, że "poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Donalda Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu".

O tym, że Józef Tusk nie poszedł do Wehrmachtu na ochotnika, lecz został powołany, Polacy dowiedzieli się dopiero po wyborach, w których kandydat PiS Lech Kaczyński pokonał szefa Platformy Obywatelskiej (PO) Donalda Tuska i został prezydentem państwa.

O działania na rzecz Niemiec i na niekorzyść Polski był też oskarżany zamordowany w styczniu prezydent miasta. "Adamowicz – prezydent ‘niemieckiego’ Gdańska", zatytułował dwa lata temu portal Fronda.pl wiadomość o tym, że "na ścianie świeżo wyremontowanego budynku w centrum Gdańska zamiast napisu ‘Poczta’ pojawił się ‘Postamt’."

Protest przeciw stygmatyzacji

Przeciwko długotrwałemu dyskredytowaniu mieszkańców Gdańska, jego władz samorządowych i wywodzących się z tego miasta osób publicznych "z tytułu rzekomej fascynacji niemieckością, uległości wobec Niemiec, reprezentowania niemieckich interesów, chęci odbudowy Wolnego Miasta" wystąpił prof. Cezary Obracht-Prondzyński z Uniwersytetu Gdańskiego.

"Stanowczo przeciwko takim praktykom protestujemy!" – napisał w petycji, pod którą w chwili jej publikacji widniało 248 podpisów, w tym 110 profesorskich. Do końca czerwca liczba sygnatariuszy sięgnęła już niemal 3500.

Drugim powodem protestu jest usiłowanie władz centralnych "dokonywać w imię partyjnych interesów i własnej wizji historii przejęcia terenów na Półwyspie Westerplatte" przy pomocy uchwalonej właśnie specustawy.

Atak nie z tej planety

– Podpisałem, ponieważ uważam, że dzisiaj takie ataki są całkowicie nie na miejscu. Że jest to jakiś dziwny powrót do czasów, które, jak się wydawało, dawno minęły – mówi prof. Krzysztof Ruchniewicz, historyk, dyrektor Centrum im. Willy’ego Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego. – Byłem przekonany, że jesteśmy jednak mimo wszystko trochę dalej w patrzeniu na przeszłość ziem, które znalazły się w granicach państwa polskiego po roku 1945.

Proces ich przejmowania przez nowych mieszkańców nie był zdaniem wrocławskiego historyka łatwy, ale wydawało mu się, że został już zakończony.

– I że możemy już swobodnie, bez jakichś kompleksów dyskutować na temat przeszłości. Dlatego też ten atak na Gdańsk i na gdańszczan wydał mi się atakiem nie z tej planety – mówi prof. Ruchniewicz w rozmowie z Deutsche Welle.

Godzenie w polską rację stanu

– Nie podpisałem tego listu, choć w dużej części zgadzam się z jego treścią – tłumaczy z kolei prof. Piotr Madajczyk z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, historyk specjalizujący się w takich tematach jak stosunki polsko-niemieckie w XX wieku czy przymusowe migracje w Europie Środkowej.

Przedstawiony w liście opis sporu między państwem a miastem o Westerplatte jest jego zdaniem uproszczony. Ale stygmatyzowanie jakiejś grupy ludzi jako proniemieckiej uważa za "paskudne i godne potępienia". To, że w dyskursie o Gdańsku i Pomorzu pojawiają się związki z Niemcami, jest jego zdaniem zupełnie normalne. One są częścią tej historii.

– Natomiast jest problemem, że próbuje się to wykorzystywać jako narzędzie walki politycznej, bo temu właśnie ta stygmatyzacja służy. Dla mnie jest to godzeniem w polską rację stanu, bo prowadzi do rozsadzania społeczeństwa od wewnątrz – tłumaczy Madajczyk, który poza tym uważa "bardzo wiele rzeczy z obecnej polityki" za słuszne.

Przeczytaj także:

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

MSWiA przypomina o poradniku bezpieczeństwa. Warto się z nim zapoznać
MSWiA przypomina o poradniku bezpieczeństwa. Warto się z nim zapoznać
Dron spadł niedaleko domu posła PiS. "To nie jest przypadek"
Dron spadł niedaleko domu posła PiS. "To nie jest przypadek"
Trump zareagował ws. dronów nad Polską
Trump zareagował ws. dronów nad Polską
Sikorski: Putin drwi z pokojowych wysiłków Trumpa
Sikorski: Putin drwi z pokojowych wysiłków Trumpa
Jest zarzut szpiegostwa dla Białorusina. Komunikat Prokuratury
Jest zarzut szpiegostwa dla Białorusina. Komunikat Prokuratury
Pavel reaguje na rosyjskie drony w Polsce. "Eskalacja agresji"
Pavel reaguje na rosyjskie drony w Polsce. "Eskalacja agresji"
Senator uderza w Trumpa. "Naruszenie suwerenności sojusznika"
Senator uderza w Trumpa. "Naruszenie suwerenności sojusznika"
Niedzielski prawomocnie skazany. Sąd nie uwzględnił apelacji obrony
Niedzielski prawomocnie skazany. Sąd nie uwzględnił apelacji obrony
Jest komunikat Białego Domu. Trump będzie rozmawiał z Nawrockim
Jest komunikat Białego Domu. Trump będzie rozmawiał z Nawrockim
Karol Nawrocki reaguje na rosyjski atak. Jest decyzja ws. RBN
Karol Nawrocki reaguje na rosyjski atak. Jest decyzja ws. RBN
Sikorski reaguje na stanowisko ministerstwa obrony Rosji
Sikorski reaguje na stanowisko ministerstwa obrony Rosji
"Nowy poziom wrogości". Brytyjczycy reagują na rosyjski atak dronów
"Nowy poziom wrogości". Brytyjczycy reagują na rosyjski atak dronów