IPN chce przesłuchać świadka, który... nie żyje od 60 lat
Kapitana Gustawa Kańskiego, postać zasłużoną dla polskiego szkolnictwa morskiego i portu w Gdyni, przesłuchać chcą jako świadka prokuratorzy z Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej. Wezwanie do stawiennictwa wysłano pod wrocławski adres jego syna. Problem w tym, iż Gustaw Kański nie żyje od 1949 roku.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż świąteczno-noworoczne życzenia, adresowane do Gustawa Kańskiego, pod ten sam adres wysłała wcześniej gdyńska senator PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Syn kapitana nie może uwierzyć w to, co się stało.
- Nigdy nie przychodziła żadna korespondencja do ojca, on nigdy nie mieszkał we Wrocławiu, zmarł w Gdyni, w której i ja mieszkałem do 1952 roku - mówi Andrzej Kański. - To wstyd, aby wysyłać życzenia czy wezwanie na przesłuchanie do osoby nieżyjącej od ponad 60 lat. Poinformowałem już o tej koszmarnej pomyłce nadawców niefortunnej korespondencji. Prokurator z IPN zadzwonił do mnie i przeprosił, mam jednak nadzieję, iż więcej nikt już nie będzie mnie nękał takimi przesyłkami.
- Wysłałam takie kartki do wszystkich członków Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych, umieszczonych w dostępnym mi rejestrze. Nie jestem w stanie zweryfikować, którzy z nich żyją, a którzy nie - tłumaczy się Dorota Arciszewska -Mielewczyk.
Gustaw Kański przesłuchany miał być przez IPN w toczącej się sprawie szukania sprawców zbrodni wojennej, konkretnie zaś przeprowadzenia przez okupacyjne władze hitlerowskie brutalnej deportacji ludności cywilnej z Gdyni w 1939 roku.
Listę świadków IPN już w 2000 roku otrzymał od Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych. Ten sam spis dostała Dorota Arciszewska-Mielewczyk.
W rejestrze omyłkowo umieszczono Gustawa Kańskiego, zamiast jego syna, także należącego do stowarzyszenia. Według Benedykta Wietrzykowskiego, prezesa SGW, podobne błędy mogą się zdarzać w przyszłości.
Polecamy w wydaniu internetowym: Biurokracja niszczy małe przedsiębiorstwa