Czy miał rację, że strzelał?
Emerytowany policjant, który w czwartek w Miastku na Pomorzu zastrzelił w obronie własnej jedną
osobę, a dwie ranił, nie został chwilowo aresztowany - zdecydował sąd. Prokuratorzy mają zdecydować, czy mężczyzna przekroczył granice obrony koniecznej.
W sobotę minęło 48 godzin od zatrzymania byłego policjanta, dlatego sąd musiał zdecydować o jego dalszym losie. Decyzją Sądu Rejonowego w Bytowie Bogdan M. wrócił do domu. Prokuratorzy zapowiadają odwołanie od tego postanowienia.
W czwartek trzech pijanych napastników zaatakowało emerytowanego funkcjonariusza i jego syna. Mężczyzna wyjął broń i zaczął strzelać - początkowo nabojami gazowymi, później amunicją ostrą. Jeden z napastników został postrzelony w brzuch i zmarł w wyniku obrażeń. (kor)