Boa dusiciele na kempingu. Turystka znalazła je w swoim namiocie
Wczasowiczka z Czech nie spodziewała się, że po przyjeździe do Gdańska zamiast wypocząć, naje się strachu. W namiocie zajmowanym przez nią i jej rodzinę zamieszkały bowiem dwa egzotyczne gady. Okazało się, że to boa dusiciele. Jeden z nich miał prawie dwa metry długości.
30.07.2019 | aktual.: 30.07.2019 15:40
Węże na "dziki nocleg" wybrały sobie namiot przy plaży na gdańskich Stogach. Gdy 29 lipca wieczorem weszła do niego czeska turystyka, zauważyła nietypowych lokatorów. Spanikowana, natychmiast powiadomiła o tym służby. Jako pierwsi na miejsce dotarli funkcjonariusze Straży Miejskiej.
"W namiocie czeskiej rodziny z dwójką dzieci faktycznie leżał duży wąż. Mógł mieć prawie dwa metry. Gad znalazł sobie miejsce pomiędzy torbami turystów. Wydawał się być osowiały. Nie byliśmy pewni, czy jest to jadowity gatunek, dlatego natychmiast zabezpieczyliśmy teren. Trzeba było zminimalizować zagrożenie i nie dopuścić do tego, by wąż uciekł, co mogłoby skutkować wybuchem paniki" - opisuje interwencje st. insp. Rafał Przęczek z Referatu VI.
Dusiciele na gigancie
Oprócz strażników, na pole namiotowe przybyła także policja, strażacy i weterynarz. To on rozpoznał, że węże należą do gatunku boa dusicieli. Po zmierzeniu okazało się, że mają 180 i 40 cm długości. Szybko ustalono, do kogo należą egzotyczne zwierzęta. Właścicielem okazał się wczasowicz zajmujący sąsiedni namiot. Do Gdańska przyjechał z Łodzi.
Węże zostały przewiezione do specjalnego ośrodka znajdującego się w pobliskiej Redzie. Mężczyzna, który zabrał ze sobą na urlop dwa niebezpieczne gady został wezwany na przesłuchanie. Policja będzie ustalać, jak doszło do uwolnienia się dusicieli z klatek, w których były transportowane oraz czy są hodowane legalnie.
Niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia jest wykroczeniem zagrożonym karą ograniczenia wolności, grzywny lub nagany.
Źródło: Straż Miejska w Gdańsku
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl