60 tys. zł odszkodowania za bezpodstawne aresztowanie
Gdański sąd okręgowy zdecydował, że
Skarb Państwa ma wypłacić 60 tys. zł zadośćuczynienia
współwłaścicielowi gdańskiego kantoru "Conti", Piotrowi Zaleskiemu
za bezpodstawne aresztowanie. Zaleski domagał się 250 tys. zł.
18.04.2006 | aktual.: 18.04.2006 14:50
Mężczyzna trafił do aresztu w Braniewie w 1995 r. w związku ze sprawą "prania" pieniędzy. Spędził tam 157 dni. Prokuratura oskarżyła Zaleskiego i jego wspólnika o to, że od stycznia do września 1995 r. "wyprali" prawie 62 mln dolarów i 55 mln niemieckich marek. Pieniądze te miały pochodzić z działalności przestępczej. W procesie obaj mężczyźni zostali uniewinnieni. Wyrok sądu pierwszej instancji podtrzymał w 2003 roku gdański sąd okręgowy.
Gdański sąd, ogłaszając wyrok nakazujący wypłatę zadośćuczynienia, uznał we wtorek, że już od chwili zatrzymania - przy użyciu "nie adekwatnych środków" - Zaleski mógł odczuwać nieprzyjemności.
Druga sytuacja to w jakich warunkach został on osadzony. Potraktowany został jako przestępca niebezpieczny. Za tym poszły dalsze skutki, które spowodowały, że był traktowany nieco inaczej niż "przeciętny" tymczasowo aresztowany - dodał sędzia Piotr Matuszewski.
Według sądu, na Zaleskiego źle wpływały też okoliczności związane z problemami rodzinnymi - pogorszenie stanu zdrowia żony, matki, a także brak kontaktu z dzieckiem. W konsekwencji odbiło się to także na jego zdrowiu - dodał sędzia.
Kolejnym problemem była utrata zaufania wśród kontrahentów i współpracowników wynikająca już z samego faktu tymczasowego aresztowania. Sąd uznał jednak, że roszczenie 250 tys. zł było wygórowane.
Piotr Zaleski powiedział, że jest zadowolony z werdyktu sądu. Tak naprawdę po raz pierwszy od 11 lat usankcjonował to, co było dla mnie od początku zupełnie jasne. Dla mnie jest rzeczą najważniejszą, że prokuratura działała bezprawnie. W ciągu jednego dnia spadłem na samo dno. Znalazłem się w wyjątkowo ciężkim więzieniu w Braniewie. Zabrano mi i zabezpieczono pieniądze, próbowano też zabrać dobre imię, jak widać to się nie udało - dodał.
Powiedział, że zasądzona we wtorek kwota 60 tys. zł jest dla niego sprawą drugorzędną. Zastrzegł, że to czy będzie odwoływał się od nieprawomocnego wyroku skonsultuje z adwokatem. Prokurator tuż po rozprawie nie wiedziała czy wniesie apelację.
Zaleski zapowiedział też, że niebawem pozwie Skarb Państwa o wypłatę prawdopodobnie 3 mln zł odszkodowania za upadek kantoru "Conti". Dodał, że zaproponowano już ugodę, ale prokuratura ją odrzuciła.