Troje nastolatków nie żyje. Szokująca przeszłość sprawcy wypadku
Troje nastolatków zginęło w wypadku pod Mielcem. Kierowca lawety, który spowodował tragedię, miał 1,5 promila alkoholu. Okazuje się, że 34-letni mężczyzna miał bogatą przeszłość.
Co musisz wiedzieć?
- Wypadek miał miejsce 18 sierpnia w miejscowości Grochowe pod Mielcem. Kierowca lawety, uciekając przed policją, wjechał w samochód osobowy.
- Ofiary to 19-latka, 18-latek i 12-latek. Wszyscy zginęli na miejscu
- Kierowca lawety był pijany. Badanie wykazało 1,5 promila alkoholu w jego organizmie.
Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałkowy wieczór. Kierowca lawety, uciekając przed policją, wjechał w samochód osobowy na skrzyżowaniu drogi powiatowej i gminnej.
W wyniku zderzenia zginęło troje nastolatków: 19-latka, jej 12-letni brat oraz 18-letni obywatel Niemiec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pijany jechał pod prąd. Wszystko nagrał monitoring
Była też kolizja w 2017 roku
34-letni kierowca lawety, który spowodował wypadek, jest dobrze znany miejscowym służbom. Jak potwierdziła "Faktowi" policja, mężczyzna już wcześniej miał problemy z prawem. W 2017 r. uczestniczył w kolizji drogowej, będąc pod wpływem alkoholu.
Po wypadku kierowca został przewieziony do szpitala, gdzie przebywa pod nadzorem policji. - W tej chwili mężczyzna przebywa w szpitalu pod nadzorem policjantów. W wypadku nie odniósł poważnych obrażeń, ale musi przejść badania lekarskie - powiedziała w rozmowie z "Faktem" Bernadetta Krawczyk, rzeczniczka prasowa policji w Mielcu.
Po wytrzeźwieniu i przeprowadzeniu badań lekarskich, kierowca zostanie doprowadzony do prokuratury. Tam zostaną wykonane z nim czynności procesowe. Policja potwierdziła, że mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu w organizmie w momencie wypadku.
Czytaj też:
źródło: "Fakt"