Traumatyczny sylwester dla ponad 500 Włochów
509 osób zostało rannych, w tym 17 poważnie, podczas odpalania petard i innych ładunków wybuchowych w sylwestrową noc we Włoszech - podała włoska policja. Z ulgą odnotowano, że w tym roku nikt nie zginął.
Jak zawsze najpoważniejszy bilans rannych przynosi powitanie Nowego Roku w Neapolu i całym regionie Kampania, słynącym z najhuczniejszych zabaw sylwestrowych oraz najgłośniejszych pokazów pirotechnicznych. Do szpitala z obrażeniami trafiło tam 113 osób.
Ponadto w Neapolu bardzo dużo pracy mieli strażacy, którzy gasili dziesiątki pożarów kontenerów na śmieci, podpalonych przez wybuchające petardy.
W Katanii na Sycylii 32-letni mężczyzna, który stał na balkonie swego domu, został trafiony w głowę kulą, wystrzeloną z broni palnej przez kogoś z sąsiedztwa. Jest w szpitalu.
W Palermo petardy i inne materiały wybuchowe zraniły 30 ludzi.
W Tarencie, także na południu, 15 osób odwieziono do szpitala z powodu zatrucia dymem w rezultacie pożaru, wywołanego przez wrzuconą do mieszkania petardę.
W Bari amputowano rękę 17-latkowi, który zranił się ciężko odpalając niebezpieczną i nielegalną petardę o nazwie "Mefisto".
12 osób zostało rannych w Mediolanie.
Wśród 12 osób, które trafiły do szpitala w Rzymie, jest 6-letnie dziecko z obrażeniami twarzy i ręki.
W mieście L'Aquila w Abruzji, zniszczonym w kwietniowym trzęsieniu ziemi, odbył się sylwester bez petard i fajerwerków. W ten sposób uczczono pamięć ofiar kataklizmu i oddano hołd wszystkim tym, którzy ucierpieli.