Tragiczny wypadek w pracy - mężczyzna stracił rękę
Sąd Okręgowy w Częstochowie zadecydował, że proces Andrzeja B., dyrektora wytwórni makaronu oskarżonego o zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa w pracy, będzie toczył się od początku. W marcu 2009 roku jeden z pracowników poślizgnął się, wpadł do maszyny i stracił rękę na wysokości przedramienia.
W maju Sąd Rejonowy skazał B. na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 4 tys. zł grzywny. B. miał też zapłacić poszkodowanemu 50 tys. zł.
Wcześniej Sąd zmienił kwalifikację czynu pomijając odpowiedzialność naruszenia higieny i bezpieczeństwa pracy przez B. Z takim wyrokiem nie zgodziła się prokuratura, oskarżony i pokrzywdzony. Wniesiono apelację.
- Pracodawca był gwarantem bezpieczeństwa w zakresie bhp i sąd nie mógł tego wyeliminować zmieniając kwalifikację czynu - twierdzi prokurator Bogusław Kromołowski. Podobnego zdania był Sąd Okręgowy. - To ważna sprawa, mężczyzna stracił rękę i trzeba wyjaśnić wszystkie okoliczności - argumentował s. Jerzy Pukas.
- Sąd Rejonowy błędnie podnosił, że obowiązki B. nie stwarzały zagrożenia dla poszkodowanego. Tymczasem nie został zabezpieczony podest, nie był oznakowany i śliski. Sąd przyjął działanie nieumyślne, co było błędem. W postępowaniu dowodowym są także luki.
24-letni Krzysztof Kufel w marcu 2009 roku rozpoczął pracę w spółce Makarony Polskie w Dźbowie. W drugim dniu pracy, podczas sprawdzania ciasta w mieszalniku, poślizgnął się, wpadł do maszyny. Stracił lewą rękę na wysokości przedramienia.
Polecamy także w wydaniu internetowym: czestochowa.naszemiato.pl