Tragedia na rajdzie Fourme. Nie żyją kibice
Podczas rajdu Fourme w środkowej Francji zginęli kibice, potrąceni przez samochód jednego z uczestników wyścigu. Na miejscu stracili życie dwaj bracia, nie udało się też uratować 44-letniego mężczyzny, który w stanie krytycznym trafił do szpitala.
Podczas rajdu Fourme w środkowej Francji doszło do tragicznego zdarzenia. W sobotę około godz. 10 w miejscowości Les Ribières na odcinku specjalnym rajdu Fourme, w pobliżu Ambert (departament Puy-de-Dome) wydarzył się wypadek.
Jeden z samochodów zjechał z drogi i z dużą prędkością uderzył w grupę widzów. Kibice znajdowali się w strefie, gdzie przebywanie było zabronione. Informację o tragicznym zdarzeniu podała podała agencja AFP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyjeżdżają na Watrę co rok. To największe święto kultury Łemków
Co wydarzyło się podczas rajdu Fourme?
Na miejscu śmierć ponieśli dwaj mężczyźni. Według francuskich mediów to bracia w wieku 60 i 70 lat. Trzecia osoba została poważnie ranna i przewieziona do szpitala. Nie udało się jej uratować.
Jakie były konsekwencje?
22-letnia kobieta, która kierowała autem, również doznała lekkich obrażeń. Została zabrana do szpitala. Jest w szoku po tragicznym zdarzeniu.
To nie pierwszy śmiertelny przypadek w rajdzie Fourme. W 2024 w trakcie tej imprezy zginął 42-letni steward. W obecnej edycji imprezy, organizowanej od 1965 r., wystartowało 167 ekip. Rajd po wypadku został przerwany.
Przeczytaj również: Morderstwa w Zwiesel. Śledczy ujawnili nowe szczegóły