Tragiczny finał zakrapianego grilla w Cieszynie
Dwaj młodzi mężczyźni utonęli w Olzie w Cieszynie. Wskoczyli do rzeki, chcąc pomóc dziewczynie, której do wody wpadł telefon komórkowy. Ciała obu ofiar znaleziono po czeskiej stronie - podała w sobotę policja.
27.03.2010 | aktual.: 27.03.2010 08:48
Rzecznik policji w Cieszynie Ireneusz Brachaczek powiedział, że pięcioosobowa grupka młodych ludzi - dwie dziewczyny i trzech chłopaków - w piątek wieczorem urządziła sobie pierwszego tego roku grilla, pili alkohol.
Jedna z uczestniczek spotkania stojąc nad brzegiem, upuściła telefon. Gdy próbowała wyciągnąć aparat, wpadła do wody. Kolega pomógł jej się wydostać. - Gdy już dziewczyna była wyciągana na brzeg, dwóch innych jej kolegów z niewiadomych przyczyn wskoczyło do wody, mimo że pomoc już wówczas nie była potrzebna - powiedział Brachaczek.
Mężczyźni nie zdołali się wydostać z wody. W tym miejscu jest dość płytko, ale nurt bardzo wartki. Koledzy zaginionych wezwali policjantów, ci razem ze strażakami nocą penetrowali brzeg. Po czeskiej stronie poszukiwania prowadzili czescy funkcjonariusze.
Pierwsze zwłoki znaleziono jeszcze nocą kilkaset metrów dalej, w pobliżu mostu granicznego. Rano odnaleziono ciało drugiego mężczyzny. Nurt zabrał je kilka kilometrów dalej. Zwłoki obu mężczyzn znaleziono po czeskiej stronie.
Ofiary miały 25 i 26 lat. Inni uczestnicy feralnej imprezy zostaną przesłuchani po wytrzeźwieniu. Wszyscy są mieszkańcami Cieszyna.