Tragiczny bilans narkotykowej wojny
Po raz pierwszy liczba śmiertelnych ofiar krwawej wojny narkotykowej w Meksyku przekroczyła w ciągu jednego roku 10 000 - tyle zginęło do 3 listopada. W latach 2001-2007 w wojnach mafii ginęło rocznie od 1 000 do 2 300 osób.
04.11.2010 | aktual.: 05.11.2010 00:51
W czwartek na czołówkach meksykańskich dzienników konkurowały ze sobą dwie wiadomości. Pierwsza - o odkryciu pod granicą w Tijuanie tunelu długości 600 metrów z ułożonymi w nim torami kolejowymi, którym przemycano narkotyki do Stanów Zjednoczonych; w tunelu znaleziono 25 ton marihuany, a kilka dni wcześniej, na innym nielegalnym "przejściu" granicznym - 134 tony.
Druga sensacja dotyczyła znalezienia w gaju palm kokosowych w słynnym kurorcie Acapulco zakopanych zwłok 18 zastrzelonych meksykańskich turystów ze stanu Michoacan, których bandyci uprowadzili 30 września.
Meksykańska telewizja podała, że ani wykrycie tunelu przemytników, ani odnalezienie zwłok zamordowanych turystów nie było zasługą policji. Informacje pochodziły od samych gangsterów: rywalizujące gangi narkotykowe donoszą bowiem jedne na drugie.
Meksykańska Krajowa Komisja Praw Człowieka wydała w czwartek oświadczenie, w którym stwierdza, że zadeklarowana przez obecnego prezydenta Meksyku Felipe Calderona wojna totalna przeciwko kartelom narkotykowym jest zupełnie nieskuteczna, a inicjatywę w niej przejęły niemal całkowicie kartele.
W 2008 roku liczba "egzekucji" dokonywanych przez gangsterów wzrosła do 5 207, a w 2009 roku - do 6 587.
Komisja prognozuje, że tegoroczna liczba ofiar wzrośnie do 11 800.