Pilot Tupolewa zareagował dopiero na drugie wezwanie i wtedy zmienił kurs. Jednak 25 sekund później na wysokości 12 tys. metrów zderzył się z Boeingiem firmy kurierskiej DHL. Obie maszyny w tym samym czasie wykonały ten sam manewr w dół, który zakończył się tragedią.
Eksperci zadają pytanie, dlaczego kontroler ruchu z Zurychu, który przejął Tupolewa 5 minut wcześniej od wieży niemieckiej, ostrzegł go tak późno o grożącym niebezpieczeństwie. Manewr Boeinga był zaś wynikiem włączenia się aparatury antykolizyjnej, która zlokalizowała Tupolewa na tym samym kursie.(ck)