Tragiczne Juwenalia: policjanci przesłuchiwani w łódzkiej prokuraturze
W łódzkiej prokuraturze okręgowej trwają przesłuchania policjantów uczestniczących w akcji w
nocy z soboty na niedzielę podczas juwenaliów na osiedlu
studenckim w Łodzi. Ciężko ranne zostały tam trzy osoby. Jedna z
nich zmarła, druga jest w stanie krytycznym. Kilkadziesiąt osób
odniosło lekkie obrażenia.
"Prokuratura bada sprawę pod kątem postawienia zarzutów nieumyślnego spowodowania śmierci i przekroczenia uprawnień przez policję" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Dodał, że prokuratura sprawdza, w jakich okolicznościach wydano bojową amunicję, który z policjantów oddał śmiertelny strzał, a także sprawę organizacji policyjnej akcji. Zabezpieczono broń użytą przez policjantów i 19 sztuk amunicji bojowej.
Do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów w tej sprawie. W poniedziałek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok 19-latka, który zmarł w szpitalu w wyniku rany postrzałowej brzucha.
W prokuraturze Łódź-Śródmieście trwają przesłuchania 19 zatrzymanych przez policję najbardziej agresywnych uczestników zamieszek. "Mogą zostać im postawione zarzuty czynnej napaści na policjantów i kradzieży" - dodał Kopania.
Na juwenaliach pojawiła się grupa chuliganów, która zaatakowała bawiących się studentów. Wezwano policję. Wówczas agresja chuliganów skierowała się przeciwko nim. Rozpętała się regularna bitwa. Studenci uciekali w popłochu. Funkcjonariusze oddali 6 strzałów z ostrej amunicji. Zastępca komendanta głównego policji inspektor Henryk Tokarski tłumaczył, że policjanci przez pomyłkę załadowali naboje ostre.
W łódzkich szpitalach leżą jeszcze trzy osoby z ranami postrzałowymi. 23-letnia kobieta jest w stanie krytycznym. Przeszła operację. Według lekarzy ma prawdopodobnie nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego. Operowani byli też 19-letni mężczyzna, który być może już za tydzień opuści szpital, i 22-letnia kobieta z raną postrzałową nogi. Jej stan lekarze określają jako dobry.
W związku z tą sprawą do dymisji podali się komendant miejski policji Jan Feja i jego zastępca Sylwester Stępień. Natomiast komendant wojewódzki policji Jacek Staniecki oddał się do dyspozycji ministra spraw wewnętrznych i administracji.
W poniedziałek w południe ulicami Łodzi ma przejść marsz solidarności z ofiarami i ich rodzinami. Prezydent miasta Jerzy Kropiwnicki ogłosił od niedzieli trzydniową żałobę "na znak solidarności z ofiarami zajść na osiedlu studenckim".