Tragiczna niedziela w Afganistanie
Tragiczny weekend w Afganistanie. Trzech żołnierzy NATO zginęło na wschodzie i południu Afganistanu - podało NATO. Z prowincji Farah dotarła kolejna dramatyczna wiadomość. Siedmiu z 28 afgańskich saperów z wyspecjalizowanej organizacji pozarządowej zostało zabitych - poinformował wiceszef policji prowincji położonej na zachodzie Afganistanu. Saperów porwano na początku lipca.
Jeden żołnierz Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF) zginął na skutek eksplozji ładunku wybuchowego, a drugi podczas ataku rebeliantów na południu Afganistanu - podali przedstawiciele ISAF.
Według tych samych źródeł trzeci żołnierz zginął podczas wybuchu bomby domowej produkcji na wschodzie kraju.
Porwani saperzy
Ciała zabitych saperów-zakładników znaleźli policjanci i miejscowi przywódcy plemienni.
- Siedmiu saperów zostało zabitych. Znaleźliśmy ciało jednego z nich. Pozostałe są u przywódców plemiennych - powiedział wiceszef policji z prowincji Farah, która graniczy z Iranem.
Los pozostałych 21 porwanych saperów nie jest znany. Do ich uprowadzenia - na zachodzie kraju, 6 lipca - nikt się nie przyznał.
Częste w Afganistanie porwania samych Afgańczyków jak i cudzoziemców mogą być dziełem talibów, którzy od odsunięcia ich od władzy w 2001 r. prowadzą zbrojną rebelię, ale także zwykłych przestępców.
Od początku roku w Afganistanie zginęło już 296 żołnierzy sił NATO - pisze agencja AFP, powołując się na dane niezależnej strony iCasualties.org.