Tragedia w szkole w Grazu. Nowe ustalenia śledczych
Austriaccy śledczy ustalili, że wskutek ataku w szkole w Grazu ofiar mogło być więcej. Zamachowiec próbował m.in. wtargnąć do jednej z klas, miał też wystarczająco dużo amunicji, by kontynuować atak.
Co musisz wiedzieć?
- W szkole w Grazu doszło do strzelaniny, w której zginęło dziesięć osób.
- Atak miał miejsce we wtorek, śledztwo wciąż jest na początkowym etapie. Zamachowiec popełnił samobójstwo, zanim służby dotarły na miejsce.
- Według służb atak trwał siedem minut. W tym czasie w szkole przebywało 350-400 uczniów.
Dokładne motywy wstrząsającej zbrodni 21-letniego Artura A. pozostają nieznane. Służbom udało się jednak ustalić, że sprawca ataku był osobą introwertyczną i wycofaną, pasjonował się także grami komputerowymi (strzelanki pierwszoosobowe, FPS). Prawdopodobnie działał sam, nie miał żadnego wspólnika w zbrodni.
Zabójca nie znał większości swoich ofiar, z których najmłodsza miała 14 lat - z wyjątkiem nauczycielki, która wcześniej go uczyła. Według śledczych strzelał on losowo na szkolnych korytarzach. Napastnik wszedł do szkoły przez główne wejście, był profesjonalnie wyposażony, miał pistolet Glock 19 oraz śrutówkę, pas strzelecki, słuchawki, plecak z amunicją, a także nóż myśliwski. Strzelał głównie na drugim oraz trzecim piętrze. Zamach wyglądał na dokładnie przygotowany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Presja populizmu". Generałowi nie spodobał się ruch Nawrockiego
Atak w Grazu. Śledczy: Ofiar w szkole mogło być więcej
Atak trwał siedem minut, w tym czasie w szkole przebywało 350-400 uczniów. Zamachowiec próbował dostać się do jednej z klas, ostrzeliwując jej drzwi. Gdy służby przybyły na miejsce, nie było już słychać strzałów. Napastnik popełnił samobójstwo w szkolnej toalecie. Miał przy sobie zapasy amunicji, które pozwoliłyby mu na kontynuowanie ataku.
Artur A. mieszkał z matką, starszymi braćmi w jednej z dzielnic Grazu - podał dziennik "Heute". Jego matka jest Austriaczką, a ojciec, z którym kobieta od lat pozostaje w separacji, to mężczyzna pochodzenia ormiańskiego.
W szkole, gdzie napastnik dokonał ataku, Artur A. uczył się w klasie o profilu informacyjno-komunikacyjnym, jednak - według informacji zebranych przez dziennikarzy - nie był dobrym uczniem i musiał powtarzać rok. Ostatecznie w 2022 r. opuścił szkołę bez matury. W kolejnych latach był beneficjentem rządowych programów dla bezrobotnych. Po raz ostatni uczestniczył w szkoleniu organizowanym przez lokalny urząd pracy w ubiegłym roku.
Napastnik posiadał pozwolenie na broń, ale tylko na jej zakup i posiadanie, a nie na noszenie jej przy sobie. W praktyce oznacza to, że z posiadanego pistoletu i strzelby napastnik mógł korzystać legalnie jedynie na strzelnicy. Dziennik "Kronen Zeitung" podał, że uzyskał od lokalnego psychologa zaświadczenie pozwalające mu na zakup broni.
W jego mieszkaniu znaleziono niedziałającą bombę rurową i list pożegnalny. "Kronen Zeitung" przekazał, że bezpośrednio przed atakiem zamachowiec przesłał za pośrednictwem komunikatora internetowego nagranie wideo, w którym prosił o wybaczenie "za to, co zamierza teraz zrobić", a także podziękował matce za opiekę, jaką od niej otrzymał. Według śledczych kobieta odtworzyła nagranie 24 minuty po jego otrzymaniu. Choć o wszystkim natychmiast poinformowała policję, to jednak stało się to chwilę po ataku, a sam zamachowiec wówczas już nie żył.
Czytaj też: