Tragedia w Szczyrku. Fatalne informacje o ekipie wiertaczy, na których zrzucono winę
- Zostali wskazani jako winni śmieci 8 osób, bez żadnych dowodów - mówią z oburzeniem znajomi ekipy wiertaczy z firmy Aqua System. Pracownicy prowadzący wiercenia w Szczyrku, przeszli załamanie nerwowe, poszli na zwolnienia lekarskie i pomaga im psycholog.
- Są w fatalnym stanie psychicznym. Jeszcze nie ma dowodów, a już przypisano im winę. Wyobraźcie sobie, co teraz czują - mówią przedstawiciele firmy Aqua System. To ich ekipa prowadziła 4 grudnia wiercenia przy ulicy Leszczynowej Szczyrku. Doszło tam do wybuchu gazu, w który zniszczył dom. Pod gruzami zginęło 8 osób.
Pracownicy Aqua System, z którymi rozmawialiśmy mają żal do rzecznika państwowej firmy Polska Spółka Gazownictwa, bo zbyt szybko i bez dowodów zrzucił winę na wiertaczy. Już w nocy z środy na czwartek podczas akcji ratunkowej rzecznik spółki oświadczył dziennikarzom: "Na 100 proc. przewiercony został gazociąg średniego ciśnienia, stalowy, o średnicy 150 mm. Po prostu wbili się w gazociąg".
Tragedia w Szczyrku. Ważny szczegół, nie było wiertła tylko łopatka
- Już wtedy zaczęła się spychologia. Urządzenie, które pracowało na ul. Leszczynowej, nie ma wiertła. Na końcu głowicy znajduje się łopatka, zakończona zębami. Nie da się nią przewiercić stalowej rury gazociągu. To bzdura - odpowiadają stanowczo pracownicy Aqua System.
- Taka głowica najwyżej ześlizgnie się ze stalowej rury. Nasi pracownicy posługiwali się dostarczonymi planami instalacji wokół domów na Leszczynowej. Dopiero teraz prowadzone są prace odkrywkowe, które pokażą rzeczywisty przebieg instalacji oraz wykopu. Każdy kto pracuje w tej branży, wie, że pierwszym problemem jest niezgodność planów z rzeczywistością - dodają.
Według prokuratury sprawa nie jest oczywista
Według prokuratury przyczyny tragedii mogły być bardziej złożone, niż tylko przewiercenie gazociągu. - Istnieje związek między pracami budowlanymi, prowadzonymi przy domu w Szczyrku a wybuchem. Czy zdarzenie to jest efektem pracy tej konkretnej wiertnicy, pokażą dopiero oględziny. Sprawa wymaga dłuższej pracy ekspertów - powiedziała Agnieszka Michulec z Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
Dopiero na mapach Geoportalu widać plątaninę przyłączy gazowych wokół miejsca tragedii w Szczyrku. Na gęsto zabudowanej ulicy rury biegną z licznymi załamaniami, w poprzek prywatnych posesji oraz pod ulicą. Gazociąg średniego ciśnienia miał być położony 30 lat temu. Mnożą się pytania, w jakim był stanie. Być może wystarczyło tylko podważenie go, lub wibracje od wiercenia, aby doszło do rozszczelnienia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w rejonie wierceń przebiegała rura, która na mapach jest zaznaczona jako gazociąg projektowany, a nie już istniejący.
Przewiert miał służyć do położenia kabla energetycznego do nowej inwestycji deweloperskiej w pobliżu. Z inwestorem współpracowało kilku podwykonawców. Aqua System wydała oświadczenie, w którym podkreśla, że była podwykonawcą, wynajętym do zrobienia przewiertu. "Wszelkie czynności związane z wymaganymi uzgodnieniami tzn. z lokalizacją podziemnego uzbrojenia, dokumentacją projektową zadania, a także nadzorem bezpośrednim właścicieli uzbrojenia podziemnego należały do obowiązków generalnego wykonawcy robót".
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl