Tragedia w kopalni na Śląsku - nie żyje górnik
Dwóch ślusarzy zostało przysypanych węglem w trakcie wykonywanych pod ziemią prac remontowych w kopalni Szczygłowice w Knurowie. Jeden z nich zginął, drugi jest ranny. W kopalni prowadzona jest wizja lokalna.
27.11.2011 | aktual.: 28.11.2011 09:57
Jak poinformował dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, do wypadku doszło na poziomie 680 m. pod ziemią. - Dwóch ślusarzy zostało przysypanych urobkiem, jeden zginął, drugi jest ranny - powiedział dyspozytor.
Ślusarz, który zginął, miał 51 lat i 26 lat stażu pracy na kopalni. Drugi skończył 39 lat. Jak poinformowała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego Jolanta Talarczyk, ranny ma złamaną rękę i nogę. - Początkowo był nieprzytomny, ale w trakcie transportu do szpitala w Rybniku odzyskał świadomość. Nie ma bezpośredniego zagrożenia życia - powiedziała.
Do wypadku doszło w niedzielę o godz. 6.26. Ślusarze wymieniali blachę na zbiorniku wyrównawczym urobku - dozowniku służącym do podawania węgla. - Podczas wymiany tej blachy wysypały się resztki urobku - powiedziała Talarczyk.
Dodała, że w pobliżu znajdowało się dwóch innych pracowników kopalni, ale byli oni poza zasięgiem spadającego urobku.
W kopalni trwa wizja lokalna. Na miejscu są inspektorzy Wyższego Urzędu Górniczego i Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach. Przesłuchiwani są świadkowie.
Kopalnia Szczygłowice należy do Kompanii Węglowej. To czwarty wypadek śmiertelny w tej kopalni w tym roku i dwudziesta ofiara śmiertelna w polskim górnictwie węgla kamiennego.