PolskaTragedia na torach w Kozerkach. Są zarzuty dla dróżnika

Tragedia na torach w Kozerkach. Są zarzuty dla dróżnika

Zarzut spowodowania wypadku z ofiarą śmiertelną postawiła prokuratura dróżnikowi, który nie opuścił szlabanów na przejeździe kolejowym pod Grodziskiem Maz., gdy w końcu września dwa pociągi uderzyły tam w auto. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Tragedia na torach w Kozerkach. Są zarzuty dla dróżnika
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

17.10.2013 | aktual.: 17.10.2013 15:04

30 września na strzeżonym przejeździe kolejowym w Kozerkach samochód osobowy zderzył się z dwoma pociągami. Zginęła kobieta kierująca pojazdem, a jej dwie córki odniosły ciężkie obrażenia.

Jak powiedział prok. Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Prokuratura Rejonowa w Grodzisku postawiła Adamowi H. dwa zarzuty - nieumyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym; spowodowania wypadku z ofiarą śmiertelną i ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu dwóch innych osób, a także poświadczenia nieprawdy w dokumentach.

Według Nowaka zebrany materiał dowodowy wskazuje, że szlabany były podniesione. Zarzut poświadczenia nieprawdy polega na tym, że do dziennika pracy dróżnika Adam H. wpisał, że zamknął rogatki, podczas gdy tego nie uczynił - dodał prokurator.

Podejrzany nie przyznał się do zarzutów i odmówił wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania. Prokuratura zawiesiła go w czynnościach służbowych dróżnika. Prokuratura nie widziała potrzeby stosowania innych środków zapobiegawczych wobec H.

Dróżnik, przesłuchany zaraz po wypadku jako świadek, mówił, że nie uzyskał sygnału dźwiękowego o nadjeżdżającym pociągu z Grodziska, wobec czego podniósł zamknięty szlaban i wpuścił na tory kilka samochodów. Następnie, gdy otrzymał sygnał, zaczął zamykać szlaban, gdy już były na przejeździe samochody.

Wtedy dróżnikowi nie postawiono zarzutów. Nowak mówił wówczas, że po uzupełnieniu materiału dowodowego zostanie podjęta decyzja w sprawie ewentualnych zarzutów, a zebrany dotychczas materiał dowodowy nie pozwala na jednoznaczne rozstrzygnięcie o przyczynach tragedii.

Nowak wyjaśnił, że od tego czasu pozyskano nowy materiał dowodowy w postaci m.in. zapisów rejestratorów w obu pociągach, a przede wszystkim zapis tachometru i zegara satelitarnego w ciężarówce, która przejeżdżała przez przejazd chwilę przed wypadkiem, co wskazuje, że rogatki były podniesione w czasie nieodległym przed wypadkiem. - Do końca nie wiemy, kiedy otwarto rogatki - dodał Nowak.

Zgodnie z prawem zeznania osoby, która najpierw zeznawała jako świadek, a potem dostała zarzuty, uważa się za niebyłe.

W toku śledztwa dokonano m.in. oględzin samochodu i pociągów. Ponadto przeprowadzono eksperyment i potwierdzono, że szlabany działały sprawnie. W sprawie przesłuchano większość osób mogących mieć wiedzę o zdarzeniu - maszynistów, kierowców innych samochodów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)