Tragedia na Kanczendzondze. Zginęło pięciu himalaistów
Członkowie ekspedycji na himalajski szczyt Kanczendzonga zostali uznani za zmarłych. Od poniedziałku, gdy rozpoczęli zejście, nie dawali znaku życia. Na trzecim co do wielkości szczycie świata zginął m.in. najwybitniejszy węgierski himalaista, Zsolt Eross.
Za zmarłych uznano pięć osób: dwóch węgierskich wspinaczy, w tym najsłynniejszego w kraju himalaistę Zsolta Erossa, jednego południowokoreańskiego himalaistę oraz dwóch nepalskich Szerpów, którzy pomagali sprowadzać ich na dół.
Himalaiści zdobyli szczyt Kanczendzongi w poniedziałek 20 maja. Węgrzy zdołali zejść kilkaset metrów i rozbić obóz, w którym spędzili noc. Od tamtej chwili nie udało się nawiązać z nimi kontaktu.
Nie wiadomo także, co stało się z Koreańczykiem Park Nam Su i dwoma Szerpami - Phurbą i Vivasem. Jak podają węgierskie źródła, najprawdopodobniej zginęli oni w lawinie, która porwała obóz II. Zejście z nepalskiego szczytu utrudniała zła pogoda. Dlatego na miejscu nie zdołano wysłać śmigłowca ratowniczego.
Kanczendzonga to trzeci do wielkości szczyt świata. Ma wysokość 8586 metrów nad poziomem morza. Kilkakrotnie zdobywali ją Polacy. Ostatnio - w 2009 roku - Kinga Baranowska, jako pierwsza kobieta na świecie. W 1992 roku podczas zdobywania szczytu zaginęła Wanda Rutkiewicz. W 1996 roku uznano ją za zmarłą.