PolskaTragedia 8-letniej Laury. Kto jest winny jej śmierci?

Tragedia 8‑letniej Laury. Kto jest winny jej śmierci?

Nie do końca jasne są okoliczności śmierci niepełnosprawnej dziewczynki, która utopiła się w wannie podczas kąpieli. Wiadomo, że w tym czasie w domu przebywali matka dziecka i jej konkubent. I właśnie oni oboje odpowiadają za nieumyślne spowodowanie śmierci 8-letniej Laury. Proces w tej sprawie rozpoczął się przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Podgórza.

02.04.2010 | aktual.: 06.04.2010 13:05

- Przyznaję się do winy, żałuję tego, co się stało - mówił na sali rozpraw szczupły, wysoki, bezrobotny, 23-letni Paweł T. Z jego wyjaśnień wynikało, że Emilię C. poznał w lipcu 2008 r., zamieszkał u niej przy ul. Lilli Wenedy kilka miesięcy później.

- Czy może pan powiedzieć, co łączy go ze współoskarżoną? - pytał sędzia Tomasz Henrych. - Z panią Emilią jesteśmy w konkubinacie - odparł 23-latek. Nie był biologicznym ojcem dziewczynki, ale zajmował się nią na co dzień.

- Laura była dzieckiem niepełnosprawnym, miała zwiotczenie mięśni, chodziła w butach ortopedycznych i miała duże kłopoty z poruszaniem się. Cierpiała też na padaczkę, nie mówiła, wypowiadała tylko jedno słowo " mama" - opowiadał. Dziewczynka była opóźniona w rozwoju fizycznym i psychicznym, uczęszczała do przedszkola specjalnego w Nowej Hucie.

Paweł T. przyznał, że co najmniej raz w tygodniu kąpał dziewczynkę, która traktowała to jak świetną zabawę i uwielbiała się pluskać w wodzie. Kąpał też Laurę tragicznego 13 czerwca ub. r.
- Nie umawiałem się z panią Emilią, że tego dnia to zrobię, zdecydowałem o tym spontanicznie, bo pani Emilia źle się czuła, miała zwichnięty nadgarstek, spała - relacjonował.

Odmówił odpowiedzi na pytanie, czy Emilia C. brała tego dnia narkotyki. Twierdził, że do wanny nalał wody, która sięgała do pępka siedzącej w środku niepełno sprawnej Laury. Rozłożył wszędzie ręczniki, bo Laura strasznie chlapała. Paweł T. wyszedł z łazienki tylko na trzy minuty, by przygotować 8-latce posłanie i otworzyć okno. Mówił, że nigdy wcześniej się nie zdarzyło, by kąpiąca się dziewczynka zachłysnęła się wodą.

- Jak wróciłem, Laura leżała na boku pod wodą. Wyjąłem dziecko i rozpocząłem reanimację, później przyjechała karetka pogotowia - wyjaśniał. Lekarze jeszcze przez półtorej godziny prowadzili reanimację, ale bezskutecznie. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka zmarła na skutek utopienia.

Starsza od Pawła T. o 11 lat, szczupła blondynka Emilia C. nie przyznała się do winy. - Tego dnia nie piłam alkoholu, nie brałam żadnych narkotyków. Zrobiłam to może 10 dni wcześniej - nie kryła. Potwierdziła, że poszła spać, bo miała gorączkę i niedoleczoną anginę. - A do Pawła T. miałam zaufanie, bo przy dziecku wykonywał wszystkie obowiązki, jak prawdziwy ojciec.

Czego ten prawdziwy ojciec nie potrafił - twierdziła.
Paweł T. chciał na procesie dobrowolnie poddać się karze roku więzienia w zawieszeniu i grzywnie 1000 zł, ale sprzeciwiła się temu prokuratura. Dlatego na kolejnej rozprawie będą przesłuchiwani świadkowie, zapewne wtedy zapadnie wyrok. Oskarżonym grozi do 5 lat więzienia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)