Trafi do celi za bezdomność?
Zlekceważyła prawo, wprowadzając się nielegalnie z czwórką dzieci do pustostanu – grozi jej pozbawienie wolności. Monika Stańska z Wałbrzycha chciała uciec przed mężem alkoholikiem i ratować małe dzieci. Sąd skazał ją na rok więzienia, bo dwukrotnie zajmowała bezprawnie opuszczone lokale. Od kilku dni powinna być już w celi zakładu karnego przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu, a jej dzieci – w placówce opiekuńczej.
Sprawą zainteresował się wrocławski adwokat Michał Kelm, który napisał wniosek o odroczenie wykonania wyroku. Dzięki naszej pomocy pismo trafi w poniedziałek do sądu. Mecenas chce także złożyć kasację do Sądu Najwyższego, by kobieta nie straciła wolności. Problemy 24-letniej Moniki Stańskiej zaczęły się w 2005 r., kiedy uciekając przed mężem alkoholikiem, zajęła zaniedbany pustostan w centrum Wałbrzycha.
Nie miałam wyjścia. Nie wiedziałam, jak sobie poradzić. Najważniejsze było dobro dzieci. Musieliśmy się gdzieś schronić– opowiada zrozpaczona kobieta. Mieszkańcy kamienicy zawiadomili o nielegalnym zajęciu mieszkania prokuraturę. Zapadł wyrok w zawieszeniu. Kobieta musiała opuścić lokal. Gorzej, że popełniając przestępstwo, automatycznie straciła szanse na mieszkanie komunalne. Po pewnym czasie dowiedziała się od znajomych o pustym mieszkaniu przy ul. Moniuszki w Wałbrzychu.
To była dla nas szansa na normalny dom. Pojawiła się wreszcie nadzieja – kobieta nie może powstrzymać łez. I znów wkroczyła administracja. Tym razem sąd skazał ją na osiem miesięcy więzienia. Razem z czterema miesiącami odsiadki, które orzeczono za pierwszym razem – oznacza to cały rok za kratami.
Popełniła przestępstwo w okresie próby i sąd musiał odwiesić wyrok. Tak stanowi prawo – tłumaczy Tomasz Białek z Sądu Okręgowego w Świdnicy. Po tym, jak reportaż o Monice Stańskiej pokazała jedna z telewizji, odsiecz może przyjść z resortu sprawiedliwości. Minister Zbigniew Ziobro zamierza wszcząć w tej sprawie postępowanie ułaskawiające. Przed skierowaniem wniosku do prezydenta musi oczywiście zapoznać się z aktami sprawy – powiedziała nam Joanna Dębek z wydziału informacji Ministerstwa Sprawiedliwości.
Prawnicy pomagają prof. Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka: Ta pani zachowała się nieodpowiedzialnie. Przecież mogła poprosić o obrońcę z urzędu. Pamiętajmy, że jeśli nie stać kogoś na wynajęcie adwokata, może zwrócić się o pomoc do bezpłatnych biur prawnych.
Janusz Krzeszowski