PolskaTrąby powietrzne będą coraz częściej szalały nad Polską

Trąby powietrzne będą coraz częściej szalały nad Polską

Gwałtowne zjawiska pogodowe w Polsce będą występować coraz częściej i będą coraz intensywniejsze - uważa prof. Halina Lorenc z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW).

Trąby powietrzne będą coraz częściej szalały nad Polską
Źródło zdjęć: © PAP

18.08.2008 | aktual.: 18.08.2008 21:57

Prof. Halina Lorenc oceniła, że gwałtowne zjawiska pogodowe są skutkiem ocieplania się klimatu. Chodzi tutaj nie tylko o trąby powietrze, ale również o podtopienia, powodzie, susze czy wezbrania wody - wyjaśniła.

Według niej, należy uwzględnić występowanie gwałtownych zjawisk pogodowych w planach strategicznego rozwoju naszego kraju. Musi zostać uruchomiony rządowy program, który będzie lepiej chronił ludzi mieszkających w pasie większego ryzyka występowania trąb powietrznych. Ludzie mieszkający na tych terenach już teraz powinni mieć administracyjny nakaz budowania podziemnych schronów, które uchroniłyby ich od śmiertelnych wypadków - uważa Lorenc.

Kiedy powstają trąby powietrzne?

Jak tłumaczyła Lorenc, trąby powietrzne w Polsce powstają, kiedy mamy do czynienia z napływem gorących mas wilgotnego powietrza zwrotnikowego nad obszar Polski, a z północy nadchodzi powietrzne polarno-morskie. Jeśli różnica temperatur pomiędzy masą gorącego powietrza a masą napływającą z północy wynosi co najmniej 12 stopni, już wtedy należy prognozować, że mogą powstać silne nawałnice - przypomniała.

Aby powstała trąba powietrzna muszą oprócz tego zaistnieć specyficzne warunki terenu. Potrzebna jest woda, suche, piaszczyste wydmy i lasy - powiedziała Lorenc. Jak wyjaśniła, te warunki spełnia wyżynna część Polski, dlatego tam częściej niż w innych rejonach Polski pojawiają się trąby powietrzne.

Prof. Lorenc uważa, że osoby mieszkające na terenach wyżynnych, a zwłaszcza w południowej części Polski, powinny podlegać innemu niż dotychczas ubezpieczeniu od klęsk żywiołowych, ponieważ są na nie bardziej narażone ze względu na warunki terenowe.

Długotrwałe letnie ulewy

Polsce grożą coraz bardziej gwałtowne zjawiska pogodowe, w tym długotrwałe ulewy latem i huragany zimą - ostrzega z kolei klimatolog prof. Krzysztof Błażejczyk. W dużym stopniu jest to efektem negatywnego wpływu człowieka na środowisko.

Nie można powiedzieć, że następuje "początek końca", to byłaby przesada. Ale rzeczywiście możemy doprowadzić do trudno przewidywalnych i trudno wyobrażalnych zmian klimatu - ocenił prof. Błażejczyk, naukowiec z Zakładu Klimatologii na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.

Uspokoił wszakże, że takie zmiany nie będą pojawiały się z dnia na dzień, jak w filmach katastroficznych. Wystąpią w perspektywie co najmniej 50-70 lat - uważa naukowiec.

O tym, że polski klimat zmieni się z pewnością, świadczą jednak, zdaniem profesora, coraz gwałtowniejsze i coraz dłużej utrzymujące się w Polsce opady - skutkujące często zagrożeniem powodziowym, a także fale upałów i trąby powietrzne, które nabierają takiej siły, że można klasyfikować je jako słabe tornada.

Do najszybciej zauważalnych zmian, których można spodziewać się w Polsce w najbliższych latach, klimatolog zaliczył pojawiające się w okresie od czerwca do początku września coraz bardziej gwałtowne i długotrwałe ulewy oraz coraz liczniejsze huragany w miesiącach zimowych.

Jednym z podstawowych czynników sprzyjających obfitym opadom jest nadmiar dwutlenku węgla w atmosferze - tłumaczył profesor. Dwutlenek węgla wpływa na podwyższanie się temperatury, a to z kolei na zmiany pogodowe - wyjaśnił. Europa Środkowa ma wilgotne podłoże, w tym rejonie występuje dużo zieleni, z której następuje duże parowanie. Rosnąca temperatura - a przypomnijmy, że trwa podgrzewanie atmosfery przez CO2 i inne gazy cieplarniane - powoduje także podgrzewanie podłoża - zwrócił uwagę prof. Błażejczyk.

Proces następujący w wyniku tego podgrzewania można przyrównać do "gotowania na kuchni". Kiedy na kuchni jest ciepły garnek, często widzimy, że powietrze unosi się do góry - wyjaśnił obrazowo. Tłumacząc zjawisko w kontekście cyrkulacji powietrza w atmosferze, profesor przypomniał, że unoszące się powietrze ulega na pewnej wysokości skropleniu, a przy dużym parowaniu pary wodnej jest sporo.

Dodatkowo mamy coraz większe zapylenie powietrza. Różne pyły, drobinki, które unoszą się w powietrzu, stanowią "jądra" - miejsca, wokół których para wodna skrapla się, tworząc kropelki wody. W pewnym momencie prądy w atmosferze nie są w stanie tego wszystkiego utrzymać. To musi spaść na ziemię - wyjaśnił profesor. Unoszenie pyłów z powierzchni ziemi jest silniejsze latem niż zimą - dodał.

Zimowe huragany

Z kolei zimowe huragany będą w Polsce skutkiem dużej różnicy temperatur, powodującej ogromne różnice ciśnienia, między Atlantykiem i kontynentem azjatyckim.

Wychłodzony ląd i nagrzana powierzchnia Atlantyku generować będą powstawanie silnych ośrodków wyżowych i niżowych we wschodniej Europie. Im większa różnica ciśnienia, tym przepływy strumieni powietrza są silniejsze - powiedział klimatolog. Wyjaśnił, że efektem tego będzie powstawanie częstszych zjawisk typu huraganowego.

Polaku - zrezygnuj czasem z jazdy autem

Wchodzimy w epokę, w której musimy podejmować próby powstrzymywania niebezpiecznych procesów, których sami jesteśmy źródłem - alarmuje prof. Błażejczyk. Jego zdaniem, Polacy powinni m.in. częściej rezygnować z jazdy samochodami, ponieważ spaliny zatruwają atmosferę. Powinni ponadto dbać o ochronę roślinności.

Jeśli nie wycinamy lasów w Polsce, ale jesteśmy beneficjentami wycinania lasów w innych krajach, problem będzie dotyczył także nas, ponieważ klimat to "system naczyń połączonych" - powiedział naukowiec.

Burze i nawałnice, które w piątek wieczorem i w sobotę przeszły nad Polską zabiły trzy osoby, kilkadziesiąt zostało rannych. Szacuje się, że zniszczeniu uległo około dwa tysiące budynków.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)