TP SA zainwestuje w Wirtualną Polskę - komentarze analityków
Wtorkowa informacja o tym, że TP SA zostanie inwestorem strategicznym w Wirtualnej Polsce, wywołała liczne komentarze analityków. Oto niektóre w tych ocen.
22.05.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Kolejny duży portal zyskał inwestora. Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia o zainteresowaniu Telekomunikacji Polskiej Wirtualną Polską. TPSA, której nie udało się samej zbudować mocnej marki na portalowym rynku, wybrała rozwiązanie, jak się okazało, łatwiejsze - kupiła firmę z lepszą pozycją. Z jej pomocą może zbudować bardzo silną grupę internetowo-medialną, zwłaszcza, że posiada także dwa wortale finansowe - Pilot Finansowy i elektroniczną wersję dziennika Parkiet oraz technologię, np. Multiportal, wykorzystywany przy transmisji internetowej programu Big Brother. Czy Wirtualnej Polsce uda się wreszcie wyprzedzić Onet, który także ma silnego partnera? Przypomnijmy, że trwa realizacja transakcji między BRE Bankiem a ITI Holdings, który chce kupić od banku pakiet akcji Optimusa.
Wirtualna Polska od dawna stara się dogonić Onet. Różnice są niewielkie. Według ostatnich badań Interbus, prowadzonych przez OBOP, z WP korzystało najczęściej 27,7% badanych, a z Onetu 44,3%. Z kolei - według ARC Opinia - Onet miał 78,5% wskazań, a Wirtualna Polska 73,3% (internauci mogli wskazać więcej niż jeden portal), dzieliła je więc mała różnica.
To musiało się wydarzyć - komentuje Michał Sztabler z DI BRE Banku. Wirtualna Polska była ostatnim z dużych, liczących się na rynku graczy, który nie miał jeszcze ani inwestora z branży medialnej, ani telekomunikacyjnej. Według Sztablera, na obecnym etapie rozwoju rynku, posiadanie inwestora z branży telekomunikacyjnej jest jednak większym atutem. Pozwoli to Wirtualnej Polsce na czerpanie przychodów z różnych źródeł, m.in. ISP (dostęp do Internetu). Inwestor w postaci TP SA pozwoli też Wirtualnej poprawić pozycję na rynku.
Sztabler wyraził też pewne obawy, czy sens całej inwestycji nie rozbije się o "niewydolność" największego operatora. Może być bowiem tak, jak w wypadku "Parkietu", gdzie TP SA dokonała jednorazowego zakupu, jednak nie inwestuje w rozwój serwisu. Portal może nie być uważany za priorytet - mówi analityk.
Według jego kolegi z DI BRE Banku, Michała Marczaka, Wirtualna Polska z inwestorem z branży telekomunikacyjnej może stworzyć model portalu ISP, podobnego do modelu America Online. Z kolei model Onetu, z inwestorem medialnym, przypomina raczej Yahoo. W krótkim okresie lepszy jest model AOL, bo przynosi większe dochody - twierdzi analityk. W dłuższym okresie lepszy wydaje się model Yahoo - niewykluczone jednak, że TP SA poszuka współinwestora, właśnie z branży medialnej.
Zdaniem analityka, decyzja TP SA wynika z przyjęcia strategii jej inwestora strategicznego, czyli France Telecom, który także u siebie stosuje z powodzeniem model portalu ISP. Żaden z analityków nie chciał jednak spekulować, ile operator może zapłacić za kontrolny pakiet WP. TP SA lubi płacić dużo - skomentował Michał Sztabler.
Dorota Ubysz z SG Securities uważa, że decyzja o przejęciu WP jest bardzo dobrym posunięciem strategicznym Telekomunikacji. Ubysz uważa, że interesująca zawartość portalu i zdolność zatrzymywania użytkowników będzie kluczową kwestią dla dostawcy usług internetowych, jakim jest TP SA.
Analityk ekonomiczny agencji Reuters zauważa, że mimo iż stosunkowo niewielu Polaków korzysta na codzień z Internetu, potencjał rynku i rosnące możliwości technologii internetowych sprawią, że obecność w sieci stanie się jednym z priorytetów w strategii TP SA na najbliższe kilka lat.
Ogłoszenie decyzji o przejęciu WP spowodowało także duże zainteresowanie inwestorów, którzy mają nadzieję, że operator odciąży Prokom w finansowaniu portalu. Kurs Prokomu wzrósł we wtorek nawet o 7,9%, do 129,50 zł. Przed godziną 15.00 jego akcje kosztowały 127,50 zł, czyli 6,25% więcej niż na otwarciu. Kurs TP SA praktycznie się nie zmienił. Strata Wirtualnej Polski w 2000 r. wyniosła 45 mln zł, przy przychodach na poziomie 7,8 mln zł - co spowodowało obniżenie prognozy dla Prokomu przez niektórych analityków. (kor)