Tomograf w Górnośląskim Centrum Medycznym
Tomograf - cudo techniki, warte ok. osiem milionów złotych - pracuje w Zakładzie Nieinwazyjnej Diagnostyki Serca i Naczyń Śląskiej Akademii Medycznej w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach Ochojcu - pisze "Dziennik Zachodni".
26.06.2006 | aktual.: 26.06.2006 07:17
Urządzenie w 330 milisekundy "kroi" serce na plasterki grubości poniżej milimetra. Lekarz może się dokładnie przyjrzeć każdemu, nawet najmniejszemu naczyniu i z wielką precyzją określić u chorego ryzyko wystąpienia zawału. Kardiolodzy widzą serca swoich pacjentów z taką dokładnością dzięki obrazowi przekazywanemu za pośrednictwem wielorzędowego spiralnego tomografu komputerowego. Oczywiście krojenie odbywa się tylko wirtualnie.
Dr Mariusz Skowerski zna wszystkie tajemnice supersprzętu. Nasz tomograf jest nieoceniony dla pacjentów, u których występują nietypowe dolegliwości i którzy mają niejednoznaczne wyniki testów obciążeniowych. Np. próba wysiłkowa jest ujemna, a pacjent odczuwa dolegliwości - mówi.
Dzięki tomografii unikają pobytu w szpitalu i inwazyjnej koronarografii, badania wymagającego wkłucia się w tętnicę. Na ponad osiem tysięcy wykonywanych w naszym ośrodku koronarografii u ok. 10% chorych należałoby wykonać badanie właśnie metodą nieinwazyjną. Trwa ono zaledwie 15 minut. Tylko opracowanie danych jest dłuższe mówi dr Skowerski.
Szybki tomograf jest szczególnie przydatny dla osób starszych chorujących na serce, zwłaszcza po przebytym zabiegu wszczepienia by-passów. W klasycznej tomografii lekami trzeba spowolnić pracę serca z 60 - 70 uderzeń na minutę do 50 uderzeń. W tym wypadku nie ma takiej konieczności, bo aparat błyskawicznie "obrabia" naczynia i pacjent nie jest dodatkowo obciążony.
Iwona Oźmina z Katowic ma za sobą kilka pobytów w szpitalu. Do Ochojca trafiła z podejrzeniem niedokrwiennej choroby serca. Z czasem narastały słabości, zmęczenie - opowiada kobieta. Podejrzewam, że moje problemy z sercem są konsekwencją chorób przeziębieniowych - dodaje. Pani Iwona cieszy się, że badanie nie będzie jej dodatkowo stresować. Tylko położyć się i czekać - uśmiecha się.
Czego dowie się o swoim sercu i naczyniach? Prawie wszystkiego. Tomograf pokazuje nam pracę lewej komory serca, naczynia wieńcowe nawet wielkości 1,5 mm, a przede wszystkim możemy dzięki analizie danych oszacować stopień ryzyka wystąpienia zawału, udaru mózgu, obliczyć wskaźnik uwapnienia tętnic - wyjaśnia dr Skowerski. Dr Skowerski na ekranie komputera pokazuje serca zbadanych pacjentów. Oblicza m.in. długość stentu jaki trzeba będzie wstawić do zwężonego naczynia.
Zanim przystąpimy do stentowania wiemy gdzie dojść i jak długi stent zastosować. Nie działamy na ślepo, co ma dla pacjenta i lekarza ogromne znaczenie - mówi kardiolog. Badanie na tomografie kosztuje 900 złotych. Szpitalni pacjenci ze wskazaniami mają tomografię za darmo. Inni ze skierowaniami muszą płacić. W ośrodku warszawskim i krakowskim takie badanie serca jest o kilkaset procent droższe. Tamtejsze oddziały NFZ częściowo refundują badania. (PAP)