Tomasz Nałęcz ws. materiałów o Katyniu: moralność przegrywa z polityką
Moralność przegrywa z polityką - tak ujawnienie amerykańskich materiałów o Katyniu ocenia Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. Z dokumentów wynika m.in., że już w 1943 roku do administracji Franklina Roosevelta dotarły raporty o zbrodni katyńskiej, ale Biały Dom nie chciał ich ujawniać.
11.09.2012 | aktual.: 11.09.2012 09:14
Zdaniem Tomasza Nałęcza, który był gościem Salonu Politycznego Trójki, Amerykanie postąpili wówczas zgodnie ze swoim interesem narodowym. Gdyby ujawnili zbrodnię katyńską, mogliby narazić na szwank życie swoich żołnierzy. Jego zdaniem, prezydent Roosevelt wybrał interes państwa, poświęcając interes sojusznika.
W opinii Tomasza Nałęcza, skuteczna presja na Józefa Stalina w 1943 roku była "poza zasięgiem możliwości". Prezydencki doradca nie oczekuje przeprosin od Amerykanów. Jego zdaniem najlepszą formą przeprosin było właśnie odtajnienie dokumentów na ten temat. Zaznaczył też, że brakuje jeszcze kluczowej dokumentacji rosyjskiej w tej sprawie.
Zdaniem Nałęcza reakcja Moskwy świadczy o tym, że odtajnione materiały nie są bez znaczenia. Amerykańskie dokumenty zostały odtajnione z inicjatywy amerykańskiej parlamentarzystki, Marcy Kaptur. W poniedziałek 10 września br. minister Radosław Sikorski złożył oficjalne podziękowania dla niej, a ich treść odczytano podczas uroczystości odtajnienia materiałów na Kapitolu.