Tomasz Machała: Chajzer rzucił swoje "oddziały" na dziennikarkę WP. Odeprzemy ten atak
Świętujemy 100-lecie odzyskania niepodległości, ale kobiety w Polsce jeszcze nie są niepodległe. Jeszcze toczą swoje bitwy. Jedna z nich właśnie trwa. Filip Chajzer niczym watażka maczyzmu rzucił swoje oddziały na dziennikarkę WP Helenę Łygas. Trzeba ten atak odeprzeć.
10.11.2018 | aktual.: 10.11.2018 21:52
Obserwuję atak Chajzera i myślę nie tylko o Helenie Łygas, ale także dwóch jej imienniczkach w moim życiu. Myślę o trzech pokoleniach kobiet o tym samym imieniu.
Moja babcia Helena Fabisiak urodziła się, gdy Polska zdobywała niepodległość. Od kobiet z tego i kilku następnych pokoleń nie oczekiwano, że będą robiły karierę. Kuchnia, kościół, dzieci – w tym zamykało się życie wielu z nich. W serialu Mad Men mogliśmy zobaczyć biurowe relacje damsko-męskie w Ameryce po wojnie. Także w PRLowskich biurach kobieta była przedmiotem, obiektem seksualnych ocen szefów i współpracowników. Wiele karier zaczęło się w łóżku, wiele udanych projektów kwitowano klepnięciem sekretarki w pośladek. Pojęcia molestowania nie znano. Szokują mnie wypowiedzi gwiazd owych lat, które w wywiadach mówią niekiedy: Dostawałam niemoralne propozycje, podobało mi się to. Myślę: takie czasy. Filip Chajzer albo urodził się za późno albo ma dziwny sentyment nie tylko do Fiata 126p, ale też stosunków społecznych lat komuny.
Moja babcia miała piątkę dzieci, świetnego męża z pracą w PKO BP i małe gospodarstwo rolne. Trzymała je żelazną ręką. Gdy szła do kurnika, miała w niej toporek. Była generałem w spódnicy. Kobietą o stalowej woli... Umarła 20 lat temu. Na jej pamiątkę nazwaliśmy córkę jej imieniem.
Helena Machała, wierzę, będzie dorosła w czasach, w których kobieta nie będzie miała żadnych ograniczeń, żadnych szklanych sufitów nad sobą i żadnych wpływowych mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet dookoła siebie. Gdy dorośnie (ma 4 lata), złapanie za biust czy wymuszony pocałunek będą po prostu przestępstwami z linijką w kodeksie karnym. Prezesi będą tracili stanowiska, medialne kariery będą się kończyć. Życie Heleny w każdym wymiarze będzie zależało wyłącznie od niej samej, a nie od żadnego mężczyzny. W szkole, na uczelni, w pracy, w Sejmie. Moja babcia urodziła się, gdy Polska zdobywała niepodległość, ale dopiero moja córka będzie cieszyła się pełną niepodległością kobiet.
I jest wreszcie czas, w którym żyjemy. Nie jest to już czas mojej babci, ale nie jest to jeszcze czas mojej córki. Jest to czas, w którym Filip Chajzer może w stacji należącej do amerykańskiego właściciela dotknąć biustu obcej kobiety i wymusić pocałunek. Czas, w którym jego stacja, mimo burzy w internecie, może ignorować temat. Czas, w którym sam Chajzer nie przeprasza, ale jak watażka maczyzmu rzuca swoje oddziały na Helenę Łygas z Wirtualnej Polski. Dziwny to czas. W Stanach tylko w ostatnich miesiącach Under Armour zakazał swoim managerom rozliczania wydatków służbowych z lokali, w których występują rozebrane kobiety. Wielki bank prowadzi dochodzenie, czy kobiety mają sprawiedliwe zasady premii. Zasłużeni pracownicy CBS, ABC, NBC, FoxNews, czyli największych stacji telewizyjnych, tracą pracę po oskarżeniach o niewłaściwe wypowiedzi czy zachowania w stosunku do kobiet. Widzę, że w Polsce to kwestia kilku bądź kilkunastu lat.
Trudno czekać tak długo. Reagować musimy dziś. Napiszę więc wprost: zachowanie Filipa Chajzera jest świństwem. Helena – wszyscy dziennikarze Wirtualnej Polski, w tym ja, jej naczelny, jesteśmy z Tobą.