PolskaTomasz Lis: czas wziąć leminga w obronę

Tomasz Lis: czas wziąć leminga w obronę

Mało kto tak dostawał w mijającym roku w skórę. Z lewa i z prawa. Mocno i niesprawiedliwie. Czas wziąć leminga w obronę. A nawet więcej - postawić go na piedestale - pisze w najnowszym numerze "Newsweeka" Tomasz Lis.

Tomasz Lis: czas wziąć leminga w obronę
Źródło zdjęć: © WP.PL | Andrzej Hulimka

26.12.2012 | aktual.: 27.12.2012 09:15

Kim jest leming? Zastanawia się naczelny tygodnika. Według prawicy nasz leming to jednostka tępa, bierna i egoistyczna, niezdolna do myślenia samodzielnego. Dosadnie podsumował lemingi jeden z prawicowych publicystów – to "bezrefleksyjni przeżuwacze medialnych mądrości". Inny prawicowy publicysta szyderczo opisał wymarzone cele i ulubione rekwizyty leminga. To w szczególności mieszkanie w apartamentowcu, toyota auris, meble z Ikea, smartfon i kijki do nordic walking. Rzeczywiście, straszne. Wstrętny leming pracuje, chce dobrze żyć i jeszcze uprawiać sport. Toż to niepatriotyczne - ocenia Lis.

Powinien gardłować o zamachu i porównywać Polskę do Białorusi, a dureń nie rozumie, że Polska to Białoruś. Oczywiście autorzy "niepokorni" mają problem nie z celami i rekwizytami leminga, tym bardziej że to mogą być cele i rekwizyty także wielu młodych zwolenników PiS. Niepokorni problem mają z poglądami lemingów. Otóż leming jest kretynem, bo zamiast głosować na PiS i popierać prezesa, wciąż popiera Platformę, nie rozumiejąc w swej głupocie, że ta działa na jego zgubę.

Gdyby więc tylko leming zmienił preferencje polityczne, przestałby być lemingiem i stałby się patriotą. Gdyby tylko stał się bezrefleksyjnym przeżuwaczem mądrości prezesa, zasłużyłby na szacunek. Ale nie zasługuje, bo akurat tego żuć nie chce.

Strona lemingowa nadaje słowu "leming" zupełnie inny sens niż prawica i coraz częściej traktuje to określenie jak komplement. Otóż leming jest w tej wersji po prostu inteligentem, który nie lubi PiS i prezesa, jest więc jednostką zasługującą na uznanie. Niestety, niepełne. Okazuje się bowiem, że leming nie wykazuje wystarczającej świadomości i aktywności obywatelskiej.

Nie poszedł na przykład na miting przed Zachętą w rocznicę śmierci prezydenta Narutowicza. Nie jest więc wprawdzie leming kretynem, ale wszystko mu wisi, trzeba go więc napiętnować i sprowadzić na właściwą drogę, jak to kilka dni temu w radiowym studiu czynili Jacek Żakowski i Waldemar Kuczyński. Obaj do lemingów odnieśli się z sympatią, ale jednak z wyrzutem i dość protekcjonalnie, bo w ich oczach leming jest leniem i jednostką obywatelską niepełnowartościową.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2124)