Tomasz Komenda walczy o niemal 19 mln zł. Wniosek właśnie trafił do sądu
Tomasz Komenda wraz ze swoim pełnomocnikiem złożyli właśnie wniosek o zadośćuczynienie i odszkodowanie dla niesłusznie skazanego mężczyzny. Jak wynika z dokumentu, chodzi o 18 mln zł zadośćuczynienia oraz 811,5 tys. zł odszkodowania.
Mec. Zbigniew Ćwiąkalski złożył wniosek w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu w środę kilka minut po godz. 12:00. – Długo pracowaliśmy nad wnioskiem, ponieważ rozmowy z Tomkiem na temat tego, co przeżył w więzieniu, były niezwykle trudne. Tak trudne, że nie chciał, by jego mama słuchała, co go tam spotkało – mówi Wirtualnej Polsce mec. Ćwiąkalski. Ze względu na te drastyczne szczegóły adwokat wnioskuje o wyłączenie jawności sprawy.
Adwokat chce także zmiany sądu orzekającego. - Wśród sędziów, którzy mogliby zostać wylosowani, jest sędzia, który skazał Tomasza Komendę za zbrodnię, której nie popełnił. Ponadto, Tomek czuje uraz do tego sądu, który zrobił mu taką krzywdę – wyjaśnia mec. Ćwiąkalski. W gronie sędziów, którzy mogą zostać wylosowani do rozpatrzenia wniosku o zadośćuczynienie dla Tomasza Komendy jest Mariusz Wiązek. To sędzia, który przed laty skazał mężczyznę na więzienie za przestępstwo, którego nie popełnił. Jak ustaliła Wirtualna Polska, jeśli sędzia Wiązek zostanie wylosowany do tej sprawy, ma złożyć oświadczenie, żeby wyłączyć go od rozpoznania.
Karaluchy miały większe prawa
Pełnomocnik Tomasza Komendy złożył wniosek o zadośćuczynienie za niesłuszne skazanie na 25 lat więzienia oraz 18-letni pobyt w więzieniu, w czasie którego mężczyzna był szykanowany i bity. Chodzi o 18 mln zł zadośćuczynienia, czyli milion za każdy rok w więzieniu oraz 811,5 tys. zł odszkodowania. Tyle – zdaniem mec. Ćwiąkalskiego – Tomasz Komenda mógłby zarobić, gdyby przez 18 lat normalnie pracował i zarabiał średnią krajową.
Tomasz Komenda musiał opowiedzieć swojemu pełnomocnikowi o tym, co działo się za kratami. – To był koszmar i piekło. Karaluchy i szczury, których jest tam mnóstwo, miały większe prawa niż ja. Gdy bili mnie na spacerniaku, strażnicy odwracali głowy. Gdy szedłem do psychologa, zamiast mnie słuchać lekarz podlewał kwiaty i ścierał kurze. Czułem, jakbym rozmawiał ze ścianą. A gdy kolejny raz zostałem pobity, dyrektor więzienia zapytał: co, znów spadłeś z pryczy? Trzy razy odcinali mnie, bo próbowałem się zabić – opowiadał o pobycie w więzieniu Tomasz Komenda. I dodał: - To, co zrobili ze mną strażnicy więzienni to koszmar. To są zwierzęta. Nikt mnie dotąd nie przeprosił.
Zobacz także: Strajk nauczycieli. Halicki uderza w Zalewską i Szydło
Szokujące zachowanie strażników
Mec. Ćwiąkalski przyznał, że relacje Komendy z pobytu w więzieniu nawet jego szokują. – Strażnicy pluli mu do jedzenia. Był tak bity, że chodził z połamanymi żebrami i rękami. Nie pozwalano mu jeść w obecności innych osób – mówi prawnik.
Do tej pory najwyższe odszkodowanie w Polsce zostało przyznane pomorskiemu biznesmenowi. Sąd Apelacyjny w Gdańsku zdecydował o wypłaceniu mu 6,1 mln zł za to, że został niesłusznie aresztowany na osiem miesięcy. Prokuratura zarzuciła prowadzonej przez niego firmie oszustwa skarbowe. Przestępstwa jednak nie udowodniono, a spraw została umorzona.
Niesłusznie skazany za zabójstwo Czesław Kowalczyk, który spędził w więzieniu 12 lat, otrzymał 2,8 mln zł odszkodowania. Z kolei pomorski przedsiębiorca za niesłuszny tymczasowy areszt sięgający niemal pół roku otrzymał 1,1 mln zł.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl