W rozmowie z Pawłem Pawłowskim w programie "Newsroom" WP gen. Bogusław Pacek skomentował zapowiedź Donalda Trumpa, zgodnie z którą Stany Zjednoczone rozważają przekazanie Ukrainie pocisków manewrujących Tomahawk.
W ocenie generała pozwoliłyby Ukrainie "dokonać jeszcze dalej idącego postępu w skutecznym atakowaniu Rosji". Jednocześnie zastrzegł, że choć taka broń może mieć znaczenie polityczne i psychologiczne, nie odwróci sytuacji na froncie.
- Dzisiaj powiedzmy sobie jasno i otwarcie: Ukraina nie zwycięża na terenie Ukrainy. Na terenie Ukrainy przewagę ma Federacja Rosyjska - mówił gen. Pacek.
Dziennikarz przytoczył słowa wiceprzewodniczącego Komisji ds. Bezpieczeństwa Narodowego w Ukrainie Jehora Czerniewa. Polityk mówił, że tomahawki mają być narzędziem nacisku na Władimira Putina, a ich przekazanie - próbą tzw. miękkiej eskalacji.
- Są na pewno. Putin już odpowiedział. Odpowiedział jednoznacznie. Odpowiedział w stylu rywalizacji Reagan - Breżniew - przyznał Pacek. Jak przypomniał, rosyjski przywódca zapowiedział, że "reakcja będzie przemyślana i asymetryczna".
- Ten spór z użyciem tomahawków związany jest z dużym sparingiem, ale nie między Putinem a Trumpem. Między Xi Jinpingiem a Trumpem - zaznaczył Pacek, dodając, że Trump próbował wykorzystać relację z Putinem, by "zagrać na nosie Xi Jinpingowi", jednak Putin ostatecznie "jednoznacznie określił, że jest z Chinami."