Tober: wiele przekłamań ws. umowy z Węgrami
Rzecznik rządu Michał Tober powiedział, że nie zapadła jeszcze decyzja w sprawie liberalizacji handlu artykułami rolnymi i spożywczymi między Polską i Węgrami. Rzecznik uspokajał w środę w radiowych Sygnałach Dnia, że 15 października nie dojdzie do zniesienia czy obniżenia ceł, czego obawiali się rolnicy i przedstawiciele związków rolniczych.
18.09.2002 09:03
Rzecznik rządu dodał, że w ostatnich dniach wystąpiło wiele przekłamań dotyczących treści dokumentu. Dlatego też premier zdecydował, aby go upublicznić. Każdy obywatel może sprawdzić, że nie ma w nim żadnych zobowiązań do likwidacji ceł, o czym mówili niektórzy politycy- powiedział Michał Tober.
Media donosiły, że wskutek podpisanej w piątek przez ministerstwo gospodarki umowy z Węgrami od 15 października mają zostać zniesione cła na eksportowaną z Węgier do Polski pszenicę, pomidory i wieprzowinę oraz na nasz eksport słodyczy i suszonych warzyw.
Michał Tober tłumaczył, że polsko-węgierskie porozumienie o liberalizacji handlu artykułami rolnymi i spożywczymi nie ma charakteru umowy międzynarodowej, który nakładałby na nasz kraj jakieś zobowiązania, lecz jest jedynie protokołem uzgodnień z negocjacji. Aby ten dokument nabrał jakiejkolwiek mocy prawnej wymagane są rozstrzygnięcia Rady Ministrów jak na przykład przyjęcie rozporządzeń dotyczących stawek celnych.
Rzecznik rządu zapewnił, że dokument będzie szczegółowo przeanalizowany przez rząd. Rada Ministrów przed podjęciem decyzji wysłucha opinii ekspertów ze szczególnym uwzględnieniem skutków zawarcia takiej ewentualnej umowy na sytuację polskich producentów żywności i eksporterów.
Rzecznik rządu przypomniał, że w związku z tą sprawą premier upomniał ministra gospodarki Jacka Piechotę za to, że w działaniach kierowanego przez niego resortu nie było wystarczającej koordynacji i konsultacji z resortem rolnictwa. Upominał też wiceministra i ministra rolnictwa Jarosława Kalinowskiego za to, że publicznie skrytykował decyzję ministra gospodarki nie czekając na posiedzenie Rady Ministrów, gdzie te sprawy można było wyjaśnić.
Premier Leszek Miller dał tym samym do zrozumienia, że jakiekolwiek działania godzące w spoistość rządu i jego publiczny wizerunek nie będą tolerowane - powiedział Michał Tober. (an)