"To zmarnowany czas". Internauci zapowiadają protest
Po debacie w Kancelarii Premiera ws. ACTA internauci są podzieleni. Komentarze "to był zmarnowany czas", "szoł rządu" przeplatają się z opiniami: "wprowadzić ACTA", "zadymiarze nie wiedzą przeciw czemu dymią". Na 11 lutego zapowiedziano kolejne protesty.
07.02.2012 | aktual.: 07.02.2012 14:27
Poniedziałkowa debata ws. ACTA trwała ponad siedem godzin. Premier Donald Tusk oświadczył, że nie będzie wycofania podpisu spod ACTA, ale nie będzie też ratyfikacji, dopóki będą wątpliwości ws. tej umowy.
W sieci natychmiast pojawiły się komentarze, internauci komentują debatę także we wtorek.
"Dobrze, że była ta debata. Słyszałem wiele ciekawych wypowiedzi. Pan Tusk, który uważał, że nie ma z kim przegrać zobaczył jednak, że przegrać może ze społeczeństwem obywatelskim. Albo będzie się z nim liczył i będzie wrażliwy na ich postulaty i argumenty, albo będzie to koniec rządów PO. (...)" - napisał jurek.1954.
Internauta podpisujący się nickiem "oblicze" ocenił, że zadymiarze nie wiedzą przeciw czemu dymią. "Wśród przeciwników ACTA każdy sobie rzepkę skrobie" - ocenił. Nie brakuje zwolenników ACTA, którzy apelują w internecie o ratyfikację umowy.
Ewa Lalik, na portalu Spiders'web pisze, że "w sensie merytorycznym" nie wyniosła z debaty nic. "Internauci mieli mieć możliwość zadawania pytań, a realnie wyszło jak zwykle. Odpowiedzi nie było, pani czytała wybrane tweety czy wiadomości z Facebooka i na tym w sumie ograniczył się dialog z internetem" - zwraca uwagę Lalik. I dodaje: "Nikt u nas nie umie debatować, a większość zaproszonych gości skorzystała z możliwości opowiedzenia o sobie, zamiast mówić konkretami. Premier powtarzał w kółko to samo. Poruszono zylion tematów, ale żadnego konkretnego".
"Szoł rządu. zmarnowany czas. Premier zamiast debatować to krzyczał na nieustawionych mówców" - napisał "jakub".
Część internautów wzburzyła zapowiedź premiera, że polski rząd nie wycofa podpisu pod ACTA. Wyniki badania prowadzonego przez Polsko-Japońską Wyższą Szkołę Technik Komputerowych pokazują, że 94% ankietowanych uważa, iż polski rząd nie powinien był podpisywać porozumienia ACTA. 1% ankietowanych określiło decyzję rządu w tej sprawie jako słuszną. Pozostałe 5% nie miało zdania.
"Wycofać podpis! potem rozmowy" - apeluje w sieci internauta Jan. "Po co ta dyskusja, po słowach 'Nie będzie wycofania podpisu pod ACTA' powinni wszyscy natychmiast wyjść" - uważa "itd". "Po co więc konsultacje skoro zdania nie zmieni? Aby naprawić sytuację, podpis powinien zostać niezwłocznie wycofany, następnie powinny odbyć się konsultacje społeczne i dalej ewentualnie złożyć podpis ponownie" - komentuje Procek.
Nie brakuje komentarzy na rozmaitych stronach na Facebooku. Na stronie magazynu Mediafun pojawił się we wtorek wpis: "Szukamy plusów w tym całym zamieszaniu o ACTA i wczorajszej debacie". "Mamy dużego plusa wynikającego z ostatnich dni. Jest ogromny i ważniejszy niż ta cała ACTA. Niestety (stety) jest polityczny, ale i ocierający o sprawy społeczeństwa obywatelskiego. Rada ministrów z Prezesem na czele przestraszyli się i to nie na żarty. (Od razu zaznaczam, że nie jestem ani za, ani przeciw) Tusk stracił pewność siebie, kiedy zobaczył, że sztab specjalistów od wizerunku patrzy nerwowo na słupki popularności. Mamy tu piękny przykład inicjatywy obywatelskiej, dowód, że ludzie mogą się łączyć w imię jakiejś wyższej myśli, a nie tylko przy okazji śmierci znanej persony czy tragedii. Posiadamy zdolność samoorganizacji oraz potrafimy artykułować nasze cele. Dodatkowo mogę zaryzykować stwierdzeniem, że wreszcie widać w Polsce przejawy tego, że stajemy się społeczeństwem informacyjnym (...)" - skomentował Bartosz
Biniecki.
Niektórzy internauci zwracają uwagę na to, że debata trwała za długo, a mało z niej wynikało nowych treści. "Ta debata mogła zamknąć się w dwóch godzinach. (...)Po początkowych rzeczowych pytaniach i prośbach o wyjaśnienie wątpliwości przez zaproszonych gości w późniejszym czasie pytania i kwestie merytoryczne zaczynały się powtarzać, a debata stawała sie nudna. Wyglądało tak, jakby wielu z pytających przygotowała sobie pytania zawczasu i nie była w stanie reagować na zmiany sytuacji po wyjaśnieniach wielu kwestii lub po prostu nie uważała w czasie debaty. Ich pytania lub stwierdzenia nie wnosiły nic nowego. Chociaż nie we wszystkim popieram plany rządowe, bo niestety w wielu wypadkach pozostawiają wiele do życzenia, to trzeba przyznać, że odpowiedzi premiera i ministrów były rzeczowe. Byli oni po prostu do tej dyskusji dobrze przygotowani(...)" - napisał Fab.
Internauci przypominają sobie też na forach o planowanym na 11 lutego proteście przeciwko ACTA. "Protest się rozszerza, 11 lutego w 12 krajach UE, uliczne demonstracje przeciw ACTA. To jest rewolucja internetowa, przeciw dominacji amerykańskiej. Nie jesteśmy republiką bananową, aby Jankesi nas na Guantanamo torturowali i bez oskarżenia latami przetrzymywali" - napisał "bronkotuskozaurus".