To nagranie obiegło świat. Miało przerazić, stało się coś innego
Po tym, jak rosyjscy żołnierze bestialsko rozstrzelali ukraińskiego jeńca wojennego, a nagranie tej zbrodni umieścili w internecie, na całym świecie nie milkną głosy oburzenia. - To nie jest jedynie wojna Putina z Ukrainą. Ale już zwykłych Rosjan przeciwko nam – mówi WP prof. Anatolij Romaniuk, ukraiński politolog.
Na wstrząsającym filmie opublikowanym w poniedziałek m.in. na Telegramie widać ukraińskiego żołnierza, który trafił do rosyjskiej niewoli. Gdy wypowiada słowa: "Chwała Ukrainie", niewidoczny w kadrze rosyjski wojskowy rozstrzeliwuje go z karabinu maszynowego ze słowami: "Zdychaj, s…".
Do mordu odniósł się w poniedziałek szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. "Zabójstwo człowieka, który trafił do niewoli, to jeszcze jeden przykład zbrodni wojennych. Jest to także przykład ich narodowej nikczemności i słabości" - napisał Jermak na Telegramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po opublikowaniu nagrania Ukraińcy zaczęli w mediach społecznościowych odpowiadać poległemu ukraińskiemu bohaterowi na jego ostatnie słowa przed śmiercią - słowami "Bohaterom chwała".
Głos zabrał również prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. "Pojawiło się wideo, na którym okupanci brutalnie mordują żołnierza, który odważnie powiedział im prosto w oczy: "Chwała Ukrainie". Chcę, abyśmy wszyscy odpowiedzieli wspólnie na jego zawołanie: "Chwała bohaterowi! Chwała bohaterom! Chwała Ukrainie!". Odnajdziemy morderców" — oświadczył w mediach społecznościowych.
We wtorek pojawiły się już pierwsze doniesienia o tym, kim może być zamordowany ukraiński żołnierz. Mężczyznę z filmu rozpoznała jego siostra. A informację o tożsamości żołnierza wstępnie potwierdziła 30. Brygada Zmechanizowana Ukrainy.
"Według wstępnych danych, zmarłym jest żołnierz 30. Brygady Zmechanizowanej Szadura Tymofij Mykolajowycz" - czytamy we wpisie na Facebooku. Wojskowi dodają, że Mykolajowycz był uważany za zaginionego od 3 lutego 2023 roku po walkach w rejonie Bachmutu.
Według ppłk rez. Macieja Korowaja, byłego żołnierza wojsk pancernych i analityka taktyki wojskowej, "rosyjska armia, która pozwala na takie działania i pozwala to upubliczniać nie potępiając, zasługuje na pogardę".
"To strach leży u podstaw zbrodni"
- Nie okazujmy jej litości, bo sami jej nie doświadczymy. Czy ktoś chce jeszcze robić interesy z Rosją? Czy ktoś chce pływać w basenie obok odpoczywających Rosjan, którzy popierają wojnę? To też kolejny argument, żeby nie siadać z Putinem, ani jego przedstawicielami do jakichkolwiek rozmów negocjacyjnych – mówi Wirtualnej Polsce ppłk Maciej Korowaj.
- Jako wojskowy byłem w różnych miejscach, widziałem różne rzeczy, ale to trzeba nazwać wprost – bestialstwem i zachowaniem niegodnym żołnierza. To był bezbronny Ukrainiec, którego powinno się wziąć do niewoli. A jemu nie okazano litości, tylko okrutnie rozstrzelano – podkreśla wojskowy.
Z kolei jak ujawnia prof. Anatolij Romaniuk, politolog z Uniwersytetu Narodowego im. Iwana Franki we Lwowie, drastyczne nagranie bardzo wzburzyło Ukraińców.
- Brutalne zabójstwo tylko potwierdza, że Rosjanie walczą przeciwko naszemu narodowi i chcą go zlikwidować. Rosja nie akceptuje wszystkiego, co jest związane z Ukrainą. To nagranie świadczy też o strachu Rosji przed Ukrainą, która wybrała inną drogę, jest prozachodnim państwem i nie chce słuchać Putina. I to strach leży u podstaw tej zbrodni, którą przeprowadzono na ukraińskim żołnierzu – komentuje dla WP ukraiński politolog.
Okrutne zabójstwo nie wywołało żadnej reakcji ze strony Rosji, ani refleksji u zwykłych Rosjan. Na internetowych komunikatorach pojawiły się za to wpisy m.in. chwalące zachowanie rosyjskich żołnierzy. Po obejrzeniu nagrania minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba zaapelował do Międzynarodowego Trybunału Karnego o wszczęcie w tej sprawie dochodzenia, a koledzy z 30. Brygady Zmechanizowanej, w której służył mężczyzna, zapowiedzieli "zemstę".
- To nie jest jedynie wojna Putina z Ukrainą, ale też zwykłych Rosjan. Oni nie przyjmują innego sposobu zachowania, jak barbarzyństwo, które prezentowali w poprzednich stuleciach. My obserwujemy tą brutalność od samego początku wojny. Kłamali, że nie strzelali do ludności cywilnej, że to nie ich rakiety spadały na ukraińskie miasta i wmawiali całemu światu, że atakowali tylko wojskowe obiekty – mówi WP prof. Romaniuk.
"Zabijają i mówią, że to nie oni"
I jak podkreśla, dzisiejsza, prawdziwa Rosja to nie Czechow, Puszkin, Dostojewski, ale rosyjscy żołnierze, którzy w barbarzyński sposób zabijają jeńców.
- Widzieliśmy to w Buczy, Mariupolu czy Melitopolu. Widzimy dzisiaj pod Bachmutem. Zabijają i mówią, że to nie oni – dodaje ukraiński rozmówca WP.
Natomiast ppłk Maciej Korowaj uważa, że ujawniony film miał przerazić i wystraszyć Ukrainę, a wzmocnił ją i dodatkowo zmobilizował.
- Rosjanie chcieli pokazać ukraińskim żołnierzom, że nie będą brać ich do niewoli, ale będą ich zabijać. Ale Ukraińcom daje to impuls, żeby walczyć do samego końca. I nie poddawać się na polu walki. Daje również argument, żeby traktować tak samo rosyjskich żołnierzy. To obusieczna broń – ocenia wojskowy.
W jego opinii, ukraińscy dowódcy nie powinni szukać zemsty za to co się wydarzyło.
- Na ich miejscu, w podobnej sytuacji, wziąłbym rosyjskiego żołnierza do niewoli. Okazałbym tym samym swoją wyższość nad przeciwnikiem. To honor żołnierza. Ukraińska armia nie powinna za wszelką cenę szukać podobnego odwetu i wyrównania krzywd. Powinna to przekuć w bycie bardziej skutecznym na polu walki. To powinna być ich motywacja – uważa ppłk Maciej Korowaj.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski