"To ostrzeżenie. Ci, którzy chcą iść za Ziobrą powinni... "
Szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński wyraził nadzieję, że ci, którzy chcieli iść za Kurskim, Cymańskim i Ziobrą, pójdą po rozum do głowy. Zaznaczył, że decyzja o wyrzuceniu europosłów "to ostrzeżenie". - Wierzę w zdrowy rozsądek moich koleżanek i kolegów w tej kadencji i w tym parlamencie - dodał.
- Dzisiaj zakończyliśmy ten festiwal, mam nadzieję, skutecznie, festiwal rozmowy o Prawie i Sprawiedliwości - odpowiedział Brudziński w RMF FM, pytany czy Arkadiusz Mularczyk, Beata Kempa, Andrzej Dera i Marzena Wróbel - wymieniani jako "ziobryści" - również staną przed rzecznikiem dyscypliny PiS.
- Jesteśmy gotowi (...) do przyjmowania krytycznych uwag, czy to z ust pani poseł Beaty Kempy czy pani poseł Marzeny Wróbel. Chcemy dyskutować, pod jednym wszakże warunkiem, że będzie to dyskusja wewnątrz partii, a nie na zewnątrz - zastrzegł szef Komitetu Wykonawczego PiS.
Jak powiedział, wielu jego koleżanek i kolegów klubowych, którzy odeszli za europarlamentarzystami, "którzy nadal mają się świetnie i którzy nadal nad garncami pełnymi muli i szklańcami zacnego wina mogą snuć plany polityczne, (...) dziś w polityce nie ma".
Polityk PiS zaznaczył, że decyzja o wyrzuceniu europosłów "to ostrzeżenie". - Nasi koledzy z PJN, też odeszli i już ich nie ma. Mam nadzieje że ci którzy chcieliby pójść za Kurskim i Ziobrą pójdą po rozum do głowy. Mam nadzieje że nie podejmą nieracjonalnej decyzji obrony poglądów Kurskiego i Ziobry. - powiedział Brudziński.
Komitet Polityczny PiS wykluczył z partii Ziobrę, Kurskiego i Cymańskiego m.in. w związku z ich krytycznymi wypowiedziami na temat sytuacji w partii. Wcześniej rozmawiał z nimi rzecznik dyscypliny PiS Karol Karski, który rekomendował ich wykluczenie. Ziobro udał się na to spotkanie w towarzystwie Arkadiusza Mularczyka, Cymańskiemu towarzyszyła Marzena Wróbel, Kurski przybył w towarzystwie Andrzeja Dery.