"To na pewno pieczęć Krzywoustego"
Archeolog i numizmatyk prof. Stanisław
Suchodolski z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN uważa, że
znaleziona w Poznaniu ołowiana pieczęć należała do księcia
Bolesława Krzywoustego. Jego zdaniem, wskazują na to podobieństwa
między pieczęcią a monetami księcia.
23.11.2005 | aktual.: 23.11.2005 20:01
Zespół archeologów z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu pod kierunkiem prof. Hanny Koćki-Krenz dokonał sensacyjnego odkrycia. Naukowcy odnaleźli w ruinach pałacu piastowskiego na poznańskim Ostrowie Tumskim ołowianą pieczęć (bullę) z początku XII w. Po zbadaniu bulli, przypisali ją księciu Bolesławowi Krzywoustemu. Nie wszyscy zgadzają się z tym poglądem. Np. prof. Tomasz Jurek z Instytutu Historii PAN w Poznaniu uważa, "nie jest to całkowicie pewne". Według niego, "możliwe, że poznańska bulla jest jeszcze starsza, z 2. połowy XI wieku".
Wybitny znawca polskich monet prof. Suchodolski jest "absolutnie przekonany", że odnaleziona bulla należała do Krzywoustego. Wystarczy porównać ją z jego monetami, które są dobrze znane i opisane. Taka sama jest epigrafika, czyli kształt liter, oraz tematyka pieczęci. Widać na nich postać księcia oraz Świętego Wojciecha - powiedział Suchodolski.
Zdaniem profesora, to właśnie Święty Wojciech jest głównym "łącznikiem" między pieczęcią a monetami. Krzywousty jako pierwszy zaczął bowiem umieszczać wizerunek świętego na swoich monetach. Manifestował w ten sposób, że jest pod jego opieką.
Jak podkreśla Suchodolski, rewelacją jest sam fakt znalezienia ołowianej pieczęci z tego okresu. Dotychczas historycy byli przekonani, że książęta piastowscy posługiwali się jedynie pieczęciami z wosku.
Pieczęć była jedną z oznak prestiżu władcy. Za jej pomocą uwierzytelniano dokumenty zwykle w średniowieczu wykorzystując do tego celu wosk. Cesarze i papieże sięgali zaś po metal (ołów, złoto). Posługując się ołowianą pieczęcią, Krzywousty pokazywał więc, że jest "ważniejszy od innych współczesnych mu książąt" - wskazuje profesor.
Znalezisko z poznańskiego Ostrowa Tumskiego to pierwsza zachowana w całości i dobrze czytelna polska pieczęć- podkreśla naukowiec. Nie ma wątpliwości, że to pieczęć, gdyż ma mały otwór, przez który pierwotnie przechodził sznur przytwierdzający ją do dokumentu - dodaje.
Na bulli wyraźnie widoczne jest imię księcia, nie ma więc wątpliwości, że używał jej książę Bolesław - opisuje Suchodolski. Pytanie tylko który? Możliwości jest kilka - Śmiały, Krzywousty, Kędzierzawy, ale tylko Krzywousty miał monety podobne do tej pieczęci - przekonuje profesor.
Jak podkreśla naukowiec, nie ma żadnych wątpliwości co do autentyczności okazu, gdyż został znaleziony podczas badań wykopaliskowych.
Trzy lata temu archeolodzy Małgorzata i Mirosław Andrałojciowie podczas badań powierzchniowych natrafili w pobliżu Ostrowa Lednickiego na połówkę ołowianej pieczęci. Nie było jednak widać na niej imienia księcia. Odkrywcy początkowo sugerowali, że należała do Bolesława Chrobrego, dopiero później powiązali ją z Krzywoustym.
Ołowiane bulle pojawiły się we wczesnym średniowieczu. Były trwalsze od woskowych, przede wszystkim używali ich więc papieże i cesarze niemieccy, a także władcy z kręgu kultury bizantyjskiej. Z czasem zanikły, później posługiwali się nimi tylko papieże.
Najstarszą dotąd znaną polską pieczęcią jest woskowa pieczęć Władysława Hermana z ok. 1100 r. Nie zachowały się jednak żadne bulle ołowiane z tego okresu.