PolskaTo może być groźne

To może być groźne

Dotychczas gracz był po stronie dobra. To się zmienia. W grach komputerowych będzie można teraz być po stronie zła.
Diabelskie moce plus szpiegowskie gadżety – zapowiada się piekielnie dobre połączenie. Na dodatek ten koktajl przyrządzają Polacy - ekscytuje się jeden z polskich miesięczników poświęconych grom komputerowym.

16.09.2005 | aktual.: 16.09.2005 12:25

Agent Dołu

W zapowiadanej na koniec bieżącego roku grze komputerowej gracz będzie „Agentem Dołu”. To poważna zmiana. Dotychczas był po stronie dobra, a zło przegrywało. "Od dłuższego czasu ze smutkiem obserwuję nasilające się promowanie w grach koncepcji i ideologii satanistycznych oraz satanistycznopodobnych" – stwierdza 22-letni Jakub, który "elektroniczną rozrywką" zajmuje od siódmego roku życia. Jego zdaniem, zjawisko nasila się od dwóch, trzech lat. Według Jakuba, kiedyś promotorom umieszczania w centrum myślenia graczy szatana i tematów z nim związanych wystarczyło tworzenie gier, w których walczyło się przeciwko piekłu. Przykładem jest słynna gra "Diablo". Dzisiaj to już nie wystarcza.

W Internecie i w prasie zajmującej się grami komputerowymi trwa promocja gry będącej jeszcze w fazie produkcji. Cytowany wyżej miesięcznik opowiada zarys fabuły gry w słowach sensacyjnych: „Szefunio (chodzi o szatana – przyp. A.S.) przestaje patrzeć na ręce aniołom. Korzystając z okazji, siły Nieba zaczynają krzewić dobro z takim zapałem, że zagraża to bezpieczeństwu świata. Dark (imię diabła, w którego według czasopisma wciela się gracz – przyp. A.S.) rusza zatem na wielką antykrucjatę, bo przecież trudno się pogodzić z wizerunkiem ziemi, na której wszyscy są dla siebie dobrzy”.

Córce nie pozwolę

Grzegorz Miechowski, jeden z twórców nowej gry, jest oburzony takim opisem. Podkreśla, że bohater przypomina raczej Jamesa Bonda niż szatana, nawet nie wygląda na diabła. Jego zdaniem, temat walki zła z dobrem w grze został potraktowany lekko, z przymrużeniem oka.
– Zadaniem bohatera jest zachowanie równowagi między dobrem i złem – objaśnia. Twierdzi, że twórcy gry absolutnie nie mają na celu lansowania jakichkolwiek satanistycznych treści. Odwołanie się do diabłów i aniołów wynika z dążenia do wyrazistości postaci.
– To nie jest gra dla dzieci, tylko co najmniej dla licealistów – mówi z naciskiem G. Miechowski i dodaje, że nie pozwoli w nią grać swojej dziesięcioletniej córce.

Oswajanie ze złem

Rafał Koffer, programista, który dawniej zajmował się produkcją gier i ma ich dużo na swoim koncie, uważa, że czas tworzenia gier, w których grający walczył ze złem, się kończy.
– Ludzie są znudzeni tym, że zawsze są po stronie dobra. Są ciekawi, jak to jest znaleźć się po stronie zła – wyjaśnia. Porównuje produkcję gier do produkcji filmów. Chodzi tu tylko o pieniądze. Tak jak ludzie chętnie oglądają filmy, które ich czymś zaskoczą, tak samo chętnie kupią grę, w której znajdą coś, czego wcześniej nie było. Dotychczas elementy diabelskie i symbole satanistyczne pojawiały się jako coś do pokonania. Odwrócenie sytuacji jest nowością.

Zdaniem R. Koffera, jest coraz mniej gier ambitnych. Bardzo trudno jest wybrać coś naprawdę wartościowego. Zwraca uwagę, że wyprodukowano mnóstwo gier bezsensownych, przepełnionych brutalnością i wulgaryzmami. Czy gry komputerowe mogą służyć do lansowania satanizmu? Paweł Królak z Centrum Przeciwdziałania Psychomanipulacji w Lublinie mówi, że nie spotkał się dotychczas z problemem – nikt nie zgłosił takiego przypadku. Może to jednak wynikać z faktu, że rodzice bardzo rzadko interesują się tym, w co grają na komputerach ich dzieci. Jednak, jego zdaniem, zjawisko umieszczania w grach treści diabelskich może być groźne. - To oswajanie ze złem od najmłodszych lat – mówi. Gry nie są wyłączone z systemu wartości. Mają ogromny wpływ na jego kształtowanie u dzieci i młodzieży. Dlatego bardzo ważne jest, która strona ostatecznie zwycięża w czasie zabawy odwołującej się do odwiecznej walki między dobrem a złem. I po której stronie jest gracz. Świat gier komputerowych to nie tylko świat rozrywki, rywalizacji, zabawy,
przyjemności. To także świat wielkich pieniędzy. Gra, która zdobędzie popularność, przynosi swoim twórcom krociowe zyski. Żądza zysku nie usprawiedliwia stawiania na głowie naturalnego porządku świata. Znudzenie schematycznością gier nie może być wytłumaczeniem dla zacierania jasnej granicy między dobrem i złem, a tym bardziej do nazywania zła dobrem, a dobra złem.

Twórcy gier komputerowych w pogoni za „oryginalnością” zbliżają się do progu, którego przekroczenie może przynieść tragiczne skutki. Deklaracje, że nie chcą lansować satanizmu, to za mało. Skłaniając gracza, żeby identyfikował się z diabłem, otwierają pole dla działania zła. Szatan jest podstępny i zawsze wykorzystuje otwartą furtkę.

Ks. Artur Stopka

Źródło artykułu:Gość Niedzielny
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)